W ofensywie zaprezentowaliśmy się najsłabiej z wszystkich zespołów
- Musisz zdobyć odpowiednią liczbę punktów, aby wyjść z grupy i to jest najważniejsze. Ten cel zrealizowaliśmy i mogliśmy czuć się zadowoleni - ocenił Adam Matysek w rozmowie z PAP. - Ale za tym wszystkim idzie też styl. I tu mam zastrzeżenia, bo w moim odczuciu w ofensywie zaprezentowaliśmy się najsłabiej z wszystkich zespołów, które wzięły udział w turnieju. Nie potrafiliśmy wykorzystać atutów Roberta Lewandowskiego czy Piotrka Zielińskiego. Kilka decyzji personalnych trenera Czesława Michniewicza było dla mnie niezrozumiałych. Dla mnie w wielu przypadkach to była gra na alibi, zero ryzyka, które jest konieczne, jeżeli chce się ugrać coś więcej - stwierdził i dodał: - Gdyby nie Wojtek, jego świetna dyspozycja, to moim zdaniem nie wyszlibyśmy z grupy. Oczywiście, trener patrzył na tu i teraz, ale my strzeliliśmy tylko dwa gole w fazie grupowej i mieliśmy bardzo małą liczbę strzałów i w ogóle sytuacji bramkowych. Nie potrafię tego zrozumieć, bo przecież mamy Roberta, Piotrka, Arka Milika, czyli piłkarzy, którzy wiedzą, co zrobić z piłką pod polem karnym rywala. Ale trzeba tam było te piłkę dostarczyć, ale nie w takim stylu, jak my to robiliśmy – analizował były bramkarz reprezentacji Polski w PAP.
Kto ma rację: trener czy piłkarze?
Po meczu z Francją liderzy zespołu Piotr Zieliński i Robert Lewandowski odnieśli się do stylu gry kadry na mundialu. - Skoro Robert i Piotrek mówią po meczu z Francją, że nie możemy tak grać, jak graliśmy z grupie, to się zastanawiam, kto ma racje – trener, który ustawił tak mocno defensywnie zespół, czy piłkarze, którzy chcą grać ofensywniej - analizował Matysek. - Czy nie mogli tego przedyskutować przed mistrzostwami? Na pewno muszą to sobie wyjaśnić, bo inaczej nie widzę naszej reprezentacji na Euro. Moim zdaniem mamy piłkarzy, którzy pozwolą nam grać w zdecydowanie lepszym stylu niż to widzieliśmy w meczach grupowych w Katarze. I pokazało to spotkanie z Francją – wyznał Matysek.