Czesław Michniewicz

i

Autor: Cyfra Sport Czesław Michniewicz

Mundial 2022

Czesław Michniewicz zostanie czy odejdzie? Były reprezentant Polski zabrał głos, mówi o zgrzycie w kadrze

2022-12-05 21:32

Reprezentacja Polski zakończyła udział w mistrzostwach świata w Katarze. Po 36 latach Biało-czerwoni zagrali w fazie pucharowej. Kadra była krytykowana za prezentowany styl w fazie grupowej. Oliwy do ognia dolali liderzy zespołu, którzy po meczu z Francją wyrazili niezadowolenie z gry zespołu na mundialu. Czy selekcjoner Czesław Michniewicz powinien dalej prowadzić kadrę? Były obrońca Paweł Golański komentuje udział Polaków na mistrzostwach świata.

"Super Express": - Jakie ma pan wrażenia po występie Polski na mundialu?

Paweł Golański: - Ostatni mecz z Francją w 1/8 finału pokazał, że jak nas "puszcza", gdy nie jesteśmy już nastawieni wyłącznie na wynik i skupieni na celu, to potrafimy dobrze grać w piłkę. Naprawdę były bardzo dobre momenty na tle świetnej drużyny jaką jest Francja. To jest na pewno budujące. W kadrze są piłkarze, którzy mogą grać dobrze. Potrzebny jest spokój i nastawienie, że można to robić. Nie można żyć negatywnymi rzeczami. Była ogromna fala krytyki, która wylała się w meczach grupowych. Ale cel osiągnęliśmy. Dla mnie najważniejsze jest to, że wyszliśmy z grupy. Wiedzieliśmy o tym, że ten styl nie będzie zadowalający. Jednak mecz z mistrzem świata pokazał, że można grać w piłkę, a nie tylko przeszkadzać.

- Jak odebrał pan słowa liderów zespołu Roberta Lewandowskiego czy Piotra Zielińskiego, którzy po meczu z Francją przyznali, że defensywny styl nie przypadł im do gustu?

- Nie podobało mi się to. Piłkarze nie są od tego, aby na gorąco mówić o tym i zajmować się taktyką. To jest reprezentacja Polski. Jeśli im coś nie pasuje, to trzeba o tym porozmawiać z trenerem w cztery oczy. Jednak po meczu od razu zapaliła mi się lampka, gdy usłyszałem wypowiedzi chłopaków. Poszedł jasny przekaz od liderów, że oni nie akceptują takiego sposobu grania jak w fazie grupowej.

- To był atak na Michniewicza?

- Nie sądzę, aby ich celem było uderzanie w selekcjonera. Ale w mojej ocenie pozostał duży niesmak. Takie rzeczy trzeba sobie wyjaśniać w szatni, a nie na forum publicznym. W efekcie teraz o tym dyskutujemy. Piłkarze są od grania, a nie od ustalania taktyki. Powtarzam: jak im się coś nie podoba to zawsze mogą pójść i na ten temat porozmawiać z trenerem.

- Czy zatem selekcjoner przetrwa na stanowisku?

- Odnosząc się do tego, co się wydarzyło zaraz po meczu, to myślę, że będzie duża pytań na temat jego dalszej pracy z kadrą. W PZPN będą się nad tym zastanawiać. Piłkarze wyszli z informacją, że nie bardzo to widzą. Teraz trzeba się zastanowić, czy prezes Cezary Kulesza jest w stanie to załagodzić. Musi porozmawiać z piłkarzami, aby usłyszeć ich stanowisko. Chemia między piłkarzami i trenerem jest najważniejsza. Jeśli będą mu ufać, to wyniki zawsze będą lepsze. Jeżeli nie będą myśleć tak jak on, to rodzi się duży problem. To właśnie specyfika pracy w roli selekcjonera. Trzeba być dobrym psychologiem, mieć drużynę pod kontrolą. Autorytet, który trener będzie miał u piłkarzy, będzie kluczem całej sytuacji. Po to, aby nie było właśnie takich dywagacji na temat taktyki i ustawienia zespołu na boisku.

- W takim razie czy Michniewicz powinien utrzymać posadę?

- Zostawiłbym trenera biorąc pod uwagę obecną sytuację. Wyszliśmy z grupy na mundialu. Pokazaliśmy w ostatnim meczu, że możemy grać w piłkę. Szkoleniowiec zrobił wynik na mundialu, bo Polska zagrała w fazie pucharowej kosztem Meksyku. To zostało zrealizowane. Teraz praca trenera Michniewicza będzie oceniona w PZPN. Powstanie raport z występu Polaków na mistrzostwach świata. Padną pytania o styl, założenia czy dobraną taktykę. Jedyna rzecz, która nie podoba mi się u selekcjonera to, że wszystkie informacje z zewnątrz bierze do siebie.

- Co konkretnie ma pan na myśli?

- Małe wojenki z mediami. Powinien się od tego odizolować, odciąć. Nie odbierać wszystkiego jako atak. To on wierzy w zespół, jest od tego, aby nim zarządzać. Bez sensu nakręcać spiralę niepewności. Selekcjoner musi racjonalnie odpowiedzieć: widzę to tak i tak. A nie od razu "pocisk" w kierunku mediów. To nie sprzyja atmosferze wokół reprezentacji. Dziennikarz jest od zadawania pytań. Jak są niewygodne i szkoleniowiec nie ma ochoty na nie odpowiedzieć to niech po prostu powie: "zostawiam to bez komentarza, przyjdzie czas, że odniosę się do tego, proszę o następne pytanie". Trochę to przypomina syndrom oblężonej twierdzy. Przy takim podejściu trener Michniewicz sam się w tym sosie ugotuje. Będzie obrywał z każdej strony.

- Przed nami eliminacje EURO 2024. Czy kadra zmieni styl?

- Chciałbym usłyszeć, jaki trener Michniewicz ma pomysł na grę reprezentacji. To jest niezwykle ważne. Czy w ogóle widzi problem? Jeśli nie widzi i powie: dalej będziemy tak grać, to prezes Kulesza musi się zastanowić, czy chce tę współpracę kontynuować. Chyba, że selekcjoner wytłumaczy, że taka gra na mundialu była po to, aby wyjść z grupy. Cierpieliśmy, ale wiedzieliśmy, że tak może być. Wtedy OK. Jednak jeśli selekcjoner w takim stylu będzie chciał grać w eliminacjach EURO to już jest to zastanawiające.

Sonda
Czy Czesław Michniewicz powinien poprowadzić reprezentację w eliminacjach do Euro 2024?
Leo Beenhakker, Paweł Golański

i

Autor: Cyfrasport Leo Beenhakker i Paweł Golański
Najnowsze