Kilku szkoleniowców jeszcze na miejscu, w Katarze, albo osobiście podjęło decyzję o zakończeniu pracy z podopiecznymi, albo stanęli w obliczu takiej informacji, przekazanej przez władze rodzimej federacji. Z Belgami nie będzie już pracować Roberto Martinez, Urugwajczycy szukają następcy Diego Alonso. Również i Polacy przyczynili się do jednej z trenerskich dymisji: decyzją szefów meksykańskiego związku piłkarskiego, rozwiązana została umowa Gerardo Martino.
Po wtorkowej porażce w meczu 1/8 finału z Marokiem, wielce niepewny jest los Luisa Enrique. Również i w Polsce trwa dyskusja nad przyszłością Czesława Michniewicza, którego kontrakt z PZPN obowiązuje jedynie do 31 grudnia 2022. Oficjalną decyzję w niespełna tydzień po powrocie kadrowiczów z Kataru podjął natomiast DFB, czyli federacja niemiecka.
Decyzja zapadła: nie będzie zmiany selekcjonera,
„Mamy pełne zaufanie do Hansiego Flicka. Jesteśmy przekonani, że razem ze swoimi współpracownikami sprosta wyzwaniu” - powiedział prezes DFB, Bernd Neuendorf oznajmiając, że selekcjoner reprezentacji Niemiec pracować z nią będzie co najmniej do zakończenia turnieju EURO 2024. To właśnie jest owo wyzwanie stojące przed Flickiem; impreza odbędzie się przecież na niemieckich boiskach.