To wygląda na prawdziwą klątwę, bo w każdym z tych trzech przypadków „11” marnowały gwiazdy, które przyzwyczaiły kibiców do niezawodnie wykorzystywanych karnych. I co ciekawe, wszyscy trzej zawiedli kibiców, oddając bardzo podobne strzały – w prawo, na dogodnej wysokości dla bramkarzy, którzy wyczuli intencje uderzających Polaków. Fatalną serię zmarnowanych na mundialach karnych zaczął legendarny Deyna, którego strzał obronił Ubaldo Fillol. Skończyło się porażką 0:2 z Argentyną, późniejszym mistrzem świata.
Mniej bolesną wpadkę zaliczył na mundialu w Korei Maciej Żurawski. W Wiśle Kraków wykorzystywał rzuty karne bardzo pewnie, ale jego strzał w meczu ze Stanami Zjednoczonymi w MŚ 2002 zatrzymał Brad Friedel. Jednak nie dość, że Polska nie miała już wtedy szans na wyjście z grupy, to jeszcze i tak pokonała USA 3:1. Poniżej wideo z niewykorzystanym rzutem karnym Macieja Żurawskiego.
Jak kosztowny dla nas okaże się karny zmarnowany przez Roberta Lewandowskiego? To się dopiero okaże. – Z trenerem bramkarzy pracowaliśmy przez dwa tygodnie, a może nawet i z miesiąc, żeby rozpracować rzuty karne Roberta Lewandowskiego – zdradził po meczu z Polską Guillermo Ochoa, bramkarz reprezentacji Meksyku. – To wcale nie było łatwe, bo nawet oglądając te filmy, jak Lewandowski wykonuje rzuty karne, nigdy się nie wie, w którą stronę strzeli. Tym razem jednak go wyczułem – dodał.