Francja - Australia 4:1 (2:1)
Bramki: Rabiot 27', Giroud 32',71', Mbappe 68' - Goodwin 9'
Żółte kartki: Duke, Irvine, Mooy
Francja: Lloris - Pavard (89. Kounde), Konate, Upamecano, L.Hernandez (13. T. Hernandez) - Griezmann, Tchouameni (76. Fofana), Rabiot - Dembele (76. Coman), Giroud (89. Thuram), Mbappe
Australia: Ryan - Atkinson (85. Degenek), Souttar, Rowles, Behich - McGree (73. Mabil), Mooy, Irvine (85. Baccus) - Leckie, Duke (56. Cummings), Goodwin (74. Kuol)
Wśród kibiców zawsze budzi zainteresowanie, jak na turnieju poradzi sobie obrońca tytułu. Francuzi do gry weszli we wtorkowy wieczór i rywalizowali z Australią. W ekipie Trójkolorowych nie brakowało problemów kadrowych, bo tuż przed mundialem wypadło im kilka znaczących postaci. Na domiar złego ostatni wtorkowy mecz zaczął się od trzęsienia ziemi.
W 9. minucie na listę strzelców wpisał się Craig Goodwin i wyprowadził Kangury na prowadzenie. Wówczas mogło się wydawać, że będziemy świadkami kolejnej niespodzianki na mistrzostwach w Katarze. Ale Francja szybko wzięła się do odrabiania strat i rozwiała wątpliwości, kto jest drużyną lepszą. Trójkolorowi w kolejnych minutach zdominowali rywali i przeprowadzali kolejne ataki. Przyniosły one rezultat w postaci bramek Adriena Rabiota oraz Oliviera Giroud w pierwszej połowie. Po zmianie stron Francuzi dołożyli jeszcze dwa trafienia i wygrali 4:1.