Afera z premiami obiecanymi przez premiera Morawieckiego dla piłkarzy odbiła się bardzo szerokim echem. Szybko zdano sobie sprawę, że mniej lub bardziej udane tłumaczenia tego, że piłkarze zarabiający miliony w klubach, a do tego otrzymujący premię od FIFA za udział w mundialu, dostaną pieniądze ze skarbu państwa, nie będą skuteczne. Wszystko wskazuje na to, że żadnych premii nie będzie, jednak pozostał ogromny niesmak. Okazuje się, że Cezary Kulesza nie był zachwycony całą sytuacją, ale to nie jedyna sprawa, która podzieliła jego i selekcjonera Czesława Michniewicza. Jedną z nich miały być także zakwaterowanie rodzin piłkarzy w tym samym hotelu, w którym mieszkali zawodnicy.
Kolejny rozłam w kadrze. To miało poróżnić Kuleszę i Michniewicza
O wspomnianym konflikcie informuje portal Interia. Piłkarze zostali zakwaterowani w jednym z hoteli w Katarze na drugim piętrze. Rodziny piłkarzy, które zdecydowały się przylecieć do Katar, zostały natomiast zakwaterowane w tym samym hotelu na pierwszym piętrze. Cezary Kulesza był temu przeciwni i zażądał od Michniewicza, aby rodziny zostały przeniesione w inne miejsce, lecz selekcjoner się nie zgodził.
Zdaniem Interii kolejną kością niezgody był fakt, że nie wszyscy piłkarze wrócili do kraju. Niektórym Czesław Michniewicz pozwolił udać się na wakacje bezpośrednio z Kataru, a tylko część wróciła samolotem do Warszawy. Zdaniem Kuleszy dopiero w Warszawie zgrupowanie powinno zostać rozwiązane i stamtąd, piłkarze powinni udać się na wczasy po mundialu.