Leo Messi

i

Autor: AP Photo Leo Messi

Nagranie grozy

Leo Messi przeżył chwile grozy. Podczas mistrzowskiej fety było blisko tragedii, sceny niczym z horroru

2022-12-20 13:27

Fani Leo Messiego są od niedzieli w siódmym niebie. Ich idol spełnił największe marzenie i po wielu latach prób wreszcie zdobył mistrzostwo świata. W Argentynie wybuchło szaleństwo, które zdaje się nie mieć końca. Piłkarze-bohaterowie wrócili już do ojczyzny i rozpoczęli fetę na ulicach Buenos Aires. Podczas niej mogło dojść do tragedii, a Messi z kilkoma kolegami przeżył chwile grozy! Podczas celebracji miały miejsce sceny niczym z horroru.

Argentyńscy kibice czekali na takie święto 36 lat. Po raz ostatni cieszyli się z mistrzostwa świata w 1986 r., a ich bohaterem był wówczas Diego Armando Maradona. Wielkim następcą legendarnego piłkarza został Leo Messi, który w niedzielę ostatecznie dołączył do panteonu piłkarskich sław. Podczas prawdopodobnie ostatniego mundialu w karierze poprowadził "Albicelestes" do upragnionego triumfu i wreszcie mógł podnieść Puchar Świata, o który walczył przez kilkanaście lat. Argentyna pokonała ustępujących mistrzów z Francji po rzutach karnych, a Messi został najlepszym zawodnikiem całego turnieju. Strzelił na nim siedem goli i zanotował trzy asysty, rozgrywając najlepsze mistrzostwa w karierze. Cała Argentyna czekała na ten moment, a świętowanie w kraju panującego papieża nie ma końca. Tym bardziej, że bohaterowie z Kataru wrócili już do ojczyzny i dołączyli do kibiców na ulicach Buenos Aires.

Leo Messi przeżył chwile grozy. Sceny niczym z horroru na mistrzowskiej fecie Argentyny!

Było blisko, a wielkie argentyńskie święto skończyłoby się tragedią. Messi wraz z kolegami wylądował w Argentynie ok. godziny 2 w nocy lokalnego czasu, ale nie przeszkodziło to kibicom w celebracji sukcesu. Tysiące fanów towarzyszyło piłkarzom w drodze z lotniska do siedziby argentyńskiej federacji. Mistrzowie świata przemieszczali się odkrytym autokarem i dumnie świętowali katarski triumf, ale w pewnym momencie największe gwiazdy reprezentacji mogły spaść z pojazdu! 

Leo Messi, Angel Di Maria, Leandro Paredes, Rodrigo De Paul i Nicolas Otamendi usiedli na dachu autokaru, a nagle na ich wysokości znalazły się kable wiszące nad drogą! Cała piątka była o krok od zahaczenia tej przeszkody i w ostatniej chwili zdołała uchronić się przed niechcianym kontaktem. "Prawie straciliśmy 5 mistrzów świata" - skomentował jeden z przerażonych kibiców. Na szczęście jedyną stratą była... czapka Paredesa, która została strącona z jego głowy. Nie stało się nic poważniejszego i Argentyńczycy mogą dalej świętować największy sukces od 36 lat. Władze kraju ustanowiły dzień 20 grudnia świętem narodowym!

Sonda
Czy Leo Messi to najlepszy piłkarz w historii?
McDonald's w Katarze - TEST. Jak smakuje i ile kosztuje
Najnowsze