Leo Messi

i

Autor: AP PHOTO Leo Messi

Mundial 2022

Leo Messi wprowadzi Argentynę do fazy pucharowej MŚ? Guillermo Barros Schelotto tak ocenia Polskę [ROZMOWA SE]

2022-11-28 13:39

Wprawdzie Argentyna rozpoczęła mundial od falstartu z Arabią Saudyjską, a ostatnio pokonała Meksyk i wciąż liczy się w walce o awans do fazy pucharowej. O tym zadecyduje środowy mecz z Polską. Argentyńczyk Guillermo Barros Schelotto, selekcjoner kadry Paragwaju, liczy na to, że Leo Messi i spółka wyjdą z grupy.

"Super Express": - Wiele drużyn rozegrało już po dwa mecze na mistrzostwach świata w Katarze. Co można powiedzieć o tym turnieju?

 Guillermo Barros Schelotto: - Na pewno jest to turniej niespodzianek. Tak naprawdę trudno przewidzieć wyniki. Przecież nikt nie spodziewał się, że Iran i Kostaryka kilka dni po potężnym laniu od Anglii i Hiszpanii zdołają w kolejnych spotkaniach pokonać Walię oraz Japonię. Szczególnie rezultat Kostarykańczyków musi robić wrażenie, ponieważ jeszcze kilka dni temu ich niedzielni rywale - Japończycy - dość wyraźnie ograli Niemców. Dotychczasowe spotkania tylko potwierdzają, że na tym mundialu nie ma łatwych meczów, a co za tym idzie nie ma pewniaków do zwycięstwa. Każdy może ograć każdego. Nawet Brazylia, która co prawda pokonała Serbię, miała duże problemy ze strzeleniem goli. Pod tym względem ten mundial wyróżnia się na tle pozostałych. W tej chwili tylko Francja jest pewna awansu do kolejnej rundy. Chorwacja w przypadku porażki z Belgią może zakończyć udział w mistrzostwach już na fazie grupowej, podobnie jak Polska w przypadku przegranej z Argentyną. Myślę, że dla postronnego kibica to bardzo ciekawa sytuacja i do końcowych minut będą decydowały się losy poszczególnych drużyn.

- Czy to oznacza, że poziom w światowym futbolu wyrównuje się?

- Zdecydowanie tak. Wspomniane przeze mnie mecze to potwierdzają, ale chociażby oglądałem także mecz Korei Południowej z Urugwajem i w tamtym spotkaniu to Azjaci byli bliżej strzelenia gola. To tylko potwierdza, że drużyny z Afryki lub Azji są w stanie nawiązać rywalizację z potentatami z Europy i Ameryki Południowej. Mistrzostwa Świata stają się coraz bardziej wyrównane, chociaż moim zdaniem potentaci nadal będą dominować, ponieważ mają w swoich szeregach wybitne jednostki, jak Messi, Mbappe, Ronaldo, niemniej muszą być oni "opakowani" dobrym zespołem, bo jak pokazało spotkanie Argentyny z Arabią Saudyjską indywidualności to nie wszystko.

- Który wynik był do tej pory największym zaskoczeniem?

- Trochę ich było. Z pewnością porażki Niemiec z Japonią, Argentyny z Arabią Saudyjską, czy Belgii z Marokiem odbiły się szerokim echem w piłkarskim świecie. To tylko potwierdza, że na takim turnieju jak mistrzostwa świata nie da się osiągnąć niczego wielkiego grając „na pół gwizdka”, bo nawet chwila dekoncentracji może kosztować bardzo dużo.

- Skupmy się na polskiej grupie. Już pierwszy mecz i porażka Argentyny z Arabią Saudyjską była traktowana w kategoriach sensacji. Z czego to mogło wyniknąć?

- W pierwszej połowie Argentyna w pełni kontrolowała to spotkanie, prowadziła 1:0, po konsultacjach z wozem VAR nie uznano im kilku bramek. Przed przerwą widzieliśmy "Blanco-Celestich", którzy grali swoją piłkę. Atakowali, kreowali akcje. Bawili się futbolem i to przynosiło wymierne korzyści. Po przerwie Saudyjczycy zastosowali wysoki pressing, atakowali zespół z Ameryki Południowej. Dwa szybkie odbiory, dwa strzały i sytuacja się zmieniła. Myślę, że ta sytuacja była szokiem dla całego zespołu. Dwa gole zupełnie wybiły z rytmu drużynę, która już nie potrafiła powrócić do swojego grania. Tak naprawdę zespół nie za bardzo wiedział w jaki sposób ma atakować, a wykonywane przez nich stałe fragmenty gry, długie piłki zagrywane za linię obronę i wrzutki w pole karne nie przynosiły żadnego efektu. Cała nasza nadzieja opierała się na zagraniu do Messiego i liczeniu na to, że zrobi coś ekstra. Arabia mądrze broniła się całym zespołem i zasłużenie wygrała. Była to dla naszego zespołu cenna lekcja, że mecz trwa 90 minut i nikogo nie można lekceważyć.

- Czy po wygranej z Meksykiem można powiedzieć, że wszystko wraca do normy?

- Nie był to może wybitny występ naszej reprezentacji, ale w tym starciu najważniejsza była sfera mentalna. Argentyna przystępowała do spotkania z nożem na gardle. Ewentualnie niepowodzenie mogło zakończyć nasz udział w mundialu. Na szczęście zespół właściwie zareagował na przegraną z Arabią i udowodnił, że porażka w pierwszym spotkaniu była tylko wypadkiem przy pracy. Nadal czujemy się mocni, jesteśmy fworytami do tytułu i chcemy kroczyć od zwycięstwa do zwycięstwa. W sobotę do wygranej poprowadził nas Messi, który w tym sezonie przeżywa kolejną już młodość, a formę z PSG przenosi także na poziom drużyny narodowej.

- Starcie z Polską będzie dla was zatem „meczem o wszystko”?

- Bez wątpienia. Wygrana najprawdopodobniej zapewni nam pierwsze miejsce w grupie. Jestem przekonany, że wszyscy w zespole zdają sobie sprawę z wagi tego spotkania. A Argentyna ma to do siebie, że dosyć wolno wchodzi w rozgrywki turniejowe. Przecież cztery lata temu po dwóch spotkaniach w grupie mieliśmy na koncie jedno „oczko”. Wierzę, że z meczu na mecz będziemy wyglądali coraz lepiej.

- Jakiego stylu możemy spodziewać się po mistrzu Ameryki Południowej?

- Argentyna musi to wygrać, dlatego będzie stosowała wysoki pressing w środkowej strefie boiska. Drużyna zechce szybko strzelić gola i trzymać prowadzenie. Muszą jednak być bardzo dobrze zorganizowani w grze obronnej, ponieważ Polacy są groźni w kontratakach. Macie bardzo szybkich zawodników. Oczywiście, Lewandowski i Zieliński to wasi liderzy, ale na mundialu dobrze pod względem szybkościowym wyglądają też Frankowski, Cash, Bereszyński, na ławce macie także Zalewskiego. Świetną robotę dla zespołu wykonuje także Arkadiusz Milik. Potraficie szybko wyprowadzić piłkę z obrony do ataku. Dla Polaków remis daje awans, bardzo możliwe, że z pierwszego miejsca. Z pewnością Argentyna będzie rozgrywała piłkę, starała się kreować okazje, ale to nie znaczy, że czeka nas łatwe spotkanie. Szanujemy wasz dorobek, bo nikt nie dał wam tych punktów za darmo.

- Czy taka taktyka Polski będzie wodą na młyn dla Argentyny?

- Wszystko zależy od tego, w którym sektorze boiska wasz zespół będzie bronił. Jeżeli zamkniecie się we własnym polu karnym, to szanse Argentyny na zwycięstwo wzrosną. W tym sektorze, około 20 - 25 metrów od bramki rywala Messi czuje się doskonale. Jeżeli ustawicie się na 30. metrze, to może być dla was duża szansa na osiągnięcie dobrego wyniku. Wtedy oddalilibyście gwiazdę PSG od pola karnego, a sobie tworzyli przestrzeń do wyprowadzania kontrataków.

- Liderem grupy są Polacy, chociaż wielu narzeka na styl gry „Biało-Czerwonych”.

- Na mistrzostwach świata liczy się przede wszystkim wynik, a te Polacy mają niezłe. Oczywiście, mogliście w starciu z Meksykiem wykorzystać rzut karny, wygrać i już być pewnymi awansu. Niemniej w każdym spotkaniu gracie powtarzalnie, stosujecie tę samą taktykę. Jeszcze przed mundialem oglądałem towarzyski mecz z Chile i tak jak przeciwko Chilijczykom, tak samo zagraliście przeciwko Meksykowi i Arabii Saudyjskiej. Być może wasz styl nie jest najbardziej widowiskowy, ale uważam, że gracie bardzo inteligentnie. Mądrze się przesuwacie, nie pozwalacie rywalom na stwarzanie zbyt wielu okazji pod własną bramką. To daje punkty, a te decydują o awansie z grupy.

- Czy będzie to mecz Messiego z Lewandowskim?

- Nie tylko, chociaż ostatnie dwa mecze były popisami tego duetu. Jak już wspomniałem, w starciu z Meksykiem to Messi poprowadził nas do wygranej, podobnie jak Lewandowski przeciwko Arabii Saudyjskiej, kiedy zaliczył asystę i strzelił gola. Z pewnością jeden i drugi są ważnymi postaciami, ale jak już wspomniałem, bez partnerów niewiele znaczą. "Lewy" potrzebuje kogoś, kto mu dostarczy piłkę. Messi musi mieć wsparcie w środku pola. Niezależnie od tego, kto wyjdzie zwycięsko z tego starcia, uważam, że to będzie pojedynek czołowych zawodników na świecie. Już nie mogę się doczekać tego spotkania.

- Na kogo w polskim zespole zwróciłby pan jeszcze uwagę?

- Nie będę specjalnie odkrywczy, jeżeli wskaże na Szczęsnego. Bramkarz Juventusu wygląda znakomicie. W meczu z Meksykiem zaliczył jedną, dwie kapitalne interwencje, z Arabią Saudyjską obronił rzut karny. Postawą dodaje pewności siebie formacji defensywnej, a jest to bardzo ważne.

- Kto wyjdzie z naszej grupy?

- Wydaje mi się, że Polska i Argentyna. Jak już wspomniałem, remis daje Polsce awans. Z drugiej strony nie sądzę, aby Meksyk przegrał z Arabią Saudyjską. W tym drugim starciu obstawiam podział punktów.

Sonda
Kto wygra mecz: Polska czy Argentyna?

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze