Pierwszy występ Polski na mistrzostwach świata ograniczył się do meczu otwarcia, ale to ze względu na regulamin. Na mistrzostwach we Francji w 1938 roku spotkaliśmy się z Brazylią i po przegranej 5:6 (po dogrywce) zakończyliśmy udział w imprezie. Sam mecz przeszedł do historii – dramatyczny przebieg, cztery gole Ernesta Wilimowskiego i trzy Brazylijczyka Leonidasa.
Wygrana z Argentyną
Drugi mecz otwarcia przyszło nam ponownie grać z drużyną z Ameryki Południowej, ale efekt był zupełnie inny. Po słabych meczach towarzyskich przed mistrzostwami świata w 1974 roku, kibice przecierali oczy ze zdumienia patrząc na gole strzelane na stadionie w Stuttgarcie przez Grzegorza Latę (2) oraz Andrzeja Szarmacha. To był początek drogi drużyny Kazimierza Górskiego do trzeciego miejsca na świecie.
Cztery lata później pierwszy mecz Polaków na mundialu w Argentynie był jednocześnie otwarciem całego turnieju. Po meczu określanym przez wielu partią szachów, zremisowaliśmy 0:0, co ustawiło nas w korzystnej sytuacji i ostatecznie wygraliśmy swoją grupę.
Remis z mistrzami świata
Również bezbramkowym remisem zakończył się mecz otwarcia Biało-Czerwonych na kolejnych MŚ, rozgrywanych w Hiszpanii. Po spotkaniu rozgrywanym w Vigo narzekano na poziom, a później okazało się, że obie drużyny były czołowymi w turnieju, i jeszcze raz zmierzyły się ze sobą w półfinale, w którym Włosi okazali się lepsi od Polaków wygrywając 2:0. Reprezentacja Italii po pokonaniu w finale Niemców 3:1 została mistrzem świata. Cztery lata później reprezentacja prowadzona znów przez Antoniego Piechniczka zremisowała w swoim inauguracyjnym meczu z Marokiem 0:0. A i w całych mistrzostwach szło nam kiepsko strzelanie goli, bo zdobyliśmy tylko jednego za sprawą Włodzimierza Smolarka. Mistrzostwa zakończyliśmy na 1/8 finału po porażce z Brazylią 0:4.
Zmora XXI wieku
Mecze otwarcia stały się zmora Polaków w obecnym wieku. Przegraliśmy wszystkie trzy i ani razu nie wyszliśmy z grupy. W 2002 roku przeszkodą nie do przejścia dla drużyny Jerzego Engela okazał się gospodarz turnieju Korea Płd., która wygrała 2:0. Cztery lata później na mistrzostwach rozgrywanych w Niemczech było dokładnie tak samo – przegraliśmy 0:2 z Ekwadorem, i po trzech meczach grupowych podopieczni Pawła Janasa pakowali walizki i wracali do kraju. Na przełamanie złej passy liczyliśmy na ostatnim mundialu rozgrywanym w Rosji, tym bardziej, że dwa lata wcześniej reprezentacja prowadzona przez Adama Nawałkę doszła do ćwierćfinału Euro we Francji. Na stadionie w Moskwie przełamania nie było, bo Senegal wbił nam dwa gole, a Polacy odpowiedzieli jednym Grzegorza Krychowiaka w końcówce meczu. Po fatalnych występach na trzech ostatnich mundialach utarło się powiedzenie o trzech meczach Polaków na wielkich imprezach – otwarcia, o wszystko i o honor. W Katarze Biało-Czerwoni staną przed szansą obalenia takiego scenariusza.
Ojciec Krychowiaka o krytyce syna: Najłatwiej zrzucić na niego winę! Grzegorz jest wykuty i twardy
Mecze otwarcia reprezentacji Polski na mistrzostwach świata.
Francja 1938 Polska – Brazylia 5:6 (po dogrywce)
RFN 1974 Polska – Argentyna 3:2
Argentyna 1978 Polska – RFN 0:0
Hiszpania 1982 Polska – Włochy 0:0
Meksyk 1986 Polska – Maroko 0:0
Japonia/Korea Płd. 2002 Polska – Korea Płd. 0:2
Niemcy 2006 Polska – Ekwador 0:2
Rosja 2018 Polska – Senegal 1:2