Rosyjska piłka mocno cierpi w związku z wojną prowadzoną przez Władimira Putina na terytorium Ukrainy. 24 lutego rozpoczęła się tam tragedia, która zbulwersowała cały świat. Nic dziwnego, że sankcje nałożone na kraj agresora dotyczą też sportu. Rosja szykowała się do meczu barażowego z Polską, który miał się odbyć 24 marca, ale FIFA wykluczyła Sborną ze swoich struktur. W związku z tym Biało-Czerwoni otrzymali walkowera i awansowali bezpośrednio do finału eliminacji, co nie do końca było sprawiedliwe. Mówił o tym m.in. Jan Tomaszewski, który już przed meczem ze Szwecją wskazywał na nierówności pomiędzy dwoma drużynami. Jednak wszyscy byli zgodni, iż wykluczenie Rosji było oczywiste. Nikt nie negował tej decyzji, mówiono jedynie o nie najlepszym rozwiązaniu kwestii półfinału w kontekście późniejszego finału ze Szwecją bądź Czechami. Niestety, Rosjanie mają ogromne problemy ze zrozumieniem własnych błędów i w dalszym ciągu publicznie przekraczają granice. Tym razem to Oleg Romancew wykazał się brakiem wyczucia.
Legenda rosyjskiej piłki ohydnie zaatakowała Lewandowskiego i Polskę
W latach 1980-1982 rozegrał on 9 meczów dla reprezentacji Związku Radzieckiego. Zdobył brązowy medal olimpijski w Moskwie i wziął udział w mistrzostwach świata 1982. Jest jedną z legend Spartaka Moskwa, ale jeszcze większe znaczenie dla rosyjskiej piłki miał jako trener. W latach 1994-1996 i 1998-2002 był selekcjonerem reprezentacji Rosji. Awansował z nią na Euro 96 i mistrzostwa świata 2002, jednak bez sukcesów. Podczas drugiej kadencji łączył pracę z rolą trenera i prezesa Spartaka Moskwa. Nazywano go najpotężniejszym człowiekiem w rosyjskiej piłce, jednak w 2003 r. ustąpił ze stanowisk. Po latach postanowił ponownie "zabłysnąć" i obrzydliwie skomentował awans Polski na mundial w Katarze.
Słowa ukraińskiego piłkarza po sukcesie Polaków obiegły cały świat. Dwa słowa wystarczyły
Polska pewnie wygrała ze Szwecją 2:0 i zagra w tegorocznych mistrzostwach świata!
- Bardzo mi przykro, że kraj o wielkich tradycjach piłkarskich, który wychował tak wiele gwiazd, odmówił uczciwej walki i poszedł drogą zakulisowych układów i intryg. Mogliby zagrać z nami na neutralnym gruncie i zobaczyć, kto zasługuje na wyjazd na mistrzostwa świata. Ale po co kusić los, skoro można zrobić z siebie głupca? Po prostu się bali. Dlatego od tej pory reprezentacja Polski i Robert Lewandowski dla mnie już nie istnieją - powiedział 68-latek w rozmowie z portalem sport-express.ru. Być może Lewandowski i nasza reprezentacja dla niego już nie istnieją, ale rosyjska piłka przestała istnieć dla innych krajów kilka tygodni temu. Z takim podejściem niewiele wskazuje na to, by miało się to zmienić w najbliższym czasie.