W Zielińskim zawsze pokładane były duże nadzieje i w barwach Napoli często pokazywał, że stać go na wiele. Niestety w koszulce z orzełkiem na piersi o dostrzeżenie potencjału w pomocniku było trudno, bo rzadko kiedy grał dobre spotkania. Zmieniło się to w tym sezonie, kiedy to zanotował kilka dobrych występów i był najlepszy na boisku. Problem jednak w tym, że w rywalizacji z Meksykiem znów był cieniem samego siebie, co zauważył Maciej Szczęsny.
Szczęsny zmiażdżył Zielińskiego. Mowa o katastrofie
- Zieliński? Jedna wielka katastrofa. Niedawno mówiłem, że liczyłem na dobre występy pomocnika, że wreszcie zamknie mi paszczę i zagra dobry turniej, a ja ukłonię się w pas i będę jedynie chwalił - powiedział Maciej Szczęsny w programie "Katar Express". - To była katastrofalna nieobecność na boisku. Po takim występie nie wyobrażam sobie, żeby Zieliński w meczu z Arabią Saudyjską wyszedł w wyjściowej jedenastce. Z Arabią, która będzie grała ostro i która zdaje sobie sprawę, że wygrana daje im wyjście z grupy, a remis otwiera szeroko drzwi - dodaje. - Saudyjczycy wszelkimi środkami będą starali się zapobiegać stracie gola. Nie muszą wygrać, ale mogą robić wszystko, żeby zagrać na zero z tyłu. Więc jeśli Zieliński w meczu z Meksykiem nie zdał egzaminu, nawet do niego nie podszedł, to nie wyobrażam sobie go w wyjściowej jedenastce. I to nie jest przejaw mojej złośliwości, bo liczyłem, że będzie liderem. Tymczasem jechał w Wyścigu Pokoju na składaczku z napisem "koniec wyścigu" - podsumował ekspert.