Robert Lewandowski

i

Autor: Cyfra Sport Robert Lewandowski

Mówi kapitan

Robert Lewandowski: Dobrze, że wróciła radość z gry. Jak się tylko bronisz, to tracisz spokój [WYWIAD]

2022-12-04 20:24

Dla Roberta Lewandowskiego były to mistrzostwa świata, w których dużo cierpiał na boisko. Brakowało mu podań, częściej bronił niż atakował. Dopiero w meczu z Francją (1:3) on i reszta drużyny mogli rozwinąć skrzydła i odważniej zaatakować. Można tylko żałować, że dobra gra drużyny narodowej w Katarze przyszła dopiero w czwartym, jak się okazało – ostatnim meczu.

Robert Lewandowski na mistrzostwach świata strzelił dwa gole. Z Francją trafił raz, z rzutu karnego w doliczonym czasie gry. - Pochwalę zespół, że stwarzał okazje, bo to jest zupełnie inny obraz gry. Postawiliśmy twarde warunki Francuzom, to nie był dla nich łatwy mecz. Moim zdaniem na tyle było nas stać, to było za mało. Bo umiejętności były po stronie Francji – podkreślił Lewandowski podczas rozmowy z dziennikarzami.

- Jakie wspomnienia będziesz miał z Kataru? Dobrymi, czy żal straconych szans w meczu z Francją?

- Nie możemy patrzeć na mundial przez pryzmat straconych szans z Francją. Zdawaliśmy sobie sprawę, z kim my gramy. Oczywiście cieszymy się, że tworzyliśmy te sytuacje, ale z drugiej szkoda, że w pierwszej połowie nic nie wpadło. Ale z perspektywy całego spotkania to i tak było trochę za mało. Po ostatnim meczu z Argentyną zdawaliśmy sobie sprawę, że z Francją musimy bardziej zaryzykować, próbować grać ofensywnie, stwarzać sobie sytuacje. I z Francją szczególnie nasze pierwsze 45 minut mogło się podobać. Szkoda tej bramki do szatni, bo to zawsze boli, ale też oczywiście nie wiadomo, jak by się to potoczyło, gdybyśmy tę bramkę strzelili. Może by się okazało, że to 3:1 i tak by było. Ciężko jest z meczu na mecz, jak w jednym nie stwarzasz sytuacji, w kolejnym mieć ten spokój w wykończeniu akcji. To tak w piłce nie działa. To nie jest tak, że jak się broni przez kilka meczów, a nagle te sytuacje są, to dla każdego piłkarza ciężkie jest znalezienie tego timingu i feelingu.

- Więcej było radości z gry, nawet pomimo porażki. W pierwszych trzech spotkaniach wam tego brakowało?

- Oczywiście. Może pół godziny z Arabią można do tego porównać, bo tam też stwarzaliśmy sytuacje. Inaczej piłkarz do tego podchodzi, inaczej się czuje, wchodzi w meczu. Ze skrajności w skrajność ciężko jest przeskakiwać, po takim meczu jak z Argentyną nagle zachować tę zimną krew. Czasami jak się nie ma sytuacji przez parę meczów i nagle się one pojawiają, to nie jest tak, że człowiek się zachowa tak, jakby je miał ciągle.

- Selekcjoner powinien zostać?

- To nie do mnie pytanie. To jest rola prezesa. Nie chcę odpowiadać na to pytanie, bo dopiero co skończyliśmy mecz i sam chciałbym zanalizować to, czy ja mogę być dumny z tego, jak zagrałem i czy my jako reprezentacja tak samo.

- Czy uważasz, że jesteśmy w stanie wygrywać, grając ofensywnie?

- Na pewno nie możemy przechodzić ze skrajności w skrajność. Oczywiście, każda drużyna, która stwarza sytuacje i wie, że może je stwarzać, to i lepiej broni. Nie stwarzając sytuacji, nawet nie próbując, to każdy zawodnik mając piłkę nie czuje się pewnie, popełnia błędy, szwankuje timing, To złożony proces, którego nie da się przeskoczyć, nie myśląc o tym, co zrobić, żeby zaatakować. Jak atakujesz, to masz feeling, więcej siły, radości. Ale znając nasze ograniczenia, nie można tylko atakować.

- Mocno krzyknąłeś na drużynę po golu na 0:2...

- Trzeba było walczyć do końca i udało się strzelić. Inaczej schodzi się pokonanym mając bramkę, a inaczej, kiedy na nią zasługiwałeś i nie strzeliłeś. Krzyknąłem, żeby chłopaków pobudzić. Zasługiwaliśmy na tego gola.

- Jak widzisz przyszłość tej reprezentacji?

- Zawsze są perspektywy. Kadra się zmieni, ale to jest normalne. To się dzieje cały czas, w reprezentacji nie ma tak, że wszyscy są pewni. Decyduje forma, sytuacja w klubie, poza tym lata lecą. Za chwilę mamy eliminacje, dwa ważne mecze już na początku.

ŁZY Lewandowskiego. Zadedykował bramkę ZMARŁEMU OJCU...
Sonda
Czy jesteś zadowolony z gry Polaków na Mundialu w Katarze?
Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze