W piątek ekipa z południa Anglii doznała fatalnej porażki w potyczce z Leicester. Mistrzowie kraju z 2016 roku robili na ich stadionie co chcieli i wygrali ostatecznie aż 9:0. Taki blamaż na oczach własnych fanów nie przystoi żadnemu zespołowi, a już na pewno nie takiemu, który występuje w Premier League. Pełne 90 minut na murawie spędził wówczas Bednarek, który - co jasne - jako jeden z obrońców ekipy tracącej tyle goli znalazł się w ogniu krytyki.
W starciu z City z pewnością było już lepiej, bo porażka 1:3 z rywalem tej klasy bez wątpienia nie należy do szczególnie bolesnych wydarzeń, ale błędu nie ustrzegł się Bednarek. Przy trafieniu na 1:0 nie przeciął dośrodkowania Bernardo Silvy, przez co do siatki trafił Nicolas Otamendi. Potem dwukrotnie na listę strzelców wpisał się jeszcze Sergio Aguero i choć "Święci" zdobyli bramkę honorową to nie zmieniło to faktu, że w przeciągu dwóch potyczek wyciągali futbolówkę z siatki 12 razy.
Terminarz nie oszczędza ekipy Southampton i nie stwarza jej szybkiej szansy na rehabilitację. Już w sobotę bowiem "Święci" znowu zmierzą się z Manchesterem City, tym razem w Premier League. Przed listopadową przerwą na kadrę zaś powalczą jeszcze z Evertonem. Póki co drużyna Bednarka zajmuje 18. miejsce, które oznacza spadek do Championship, ale do bezpiecznej strefy brakuje jej raptem jednego "oczka".