Najpierw Anglicy oferowali za Robinho 40 milionów, ale wtedy działacze "Krolewskich" odesłali ich z kwitkiem. Kiedy podbili cenę, władze z Estadio Santiago Bernabeu zaczęły się wahać. Sam Robinho nie miałby problemu z podjęciem decyzji.
Piłkarz jest wielkim fanem trenera Luiza Felipe Scolariego, który niedawno przejął stery na Stamford Bridge. - To jeden z najlepszych trenerów świata. Praca ze Scolarim jest moim marzeniem - powiedział brazylijski geniusz, który poznał słynnego trenera, kiedy ten był selekcjonerem Canarinhos.
Agent zawodnika spotkał się już kilkakrotnie z dyrektorem wykonawczym Chelsea Peterem Kenyonem. Można się więc spodziewać, że panowie dogadali się co do wysokości indywidualnego kontraktu. Teraz pozostaje jedynie uzyskać zgodę na transfer od władz Realu. A ci mają problem z przyjęciem nawet 60 milionów, bo Robinho ma w kontrakcie sumę odstępnego na poziomie...150 milionów.