Francuz ponoć śmiertelnie się obraził na klub. Prawdopodobnie o decyzji włodarzy nie wiedział, aż pewnego dnia zobaczył szwedzkiego snajpera z numerem dziewiątym. Na Instagramie umieścił swoje zdjęcie z poprzednim numerem, a jak donoszą angielskie tabloidy, dodatkowo... usunął swój klub ze znajomych na kontach społecznościowych. Wśród fanów Manchesteru United zawrzało, bo w całej aferze pojawiły się podejrzenia jakoby piłkarz w ogóle chciał opuścić klub. Problemem dla Francuza był też fakt, że w trakcie swojej nie tak długiej kariery zdążył się on dorobić własnej marki nazwanej... AM9. Przynosiła mu konkretne zyski, a teraz jej rebranding na AM11 - bo z takim numerem młody skrzydłowy ma występować w następnych rozgrywkach - może znacznie uszczuplić jego wpływy.
Ale cóż, trafił najgorzej jak mógł. Są różni piłkarze na świecie, ale gościa z takim ego jak Zlatan znaleźć nie sposób. I jak ten się na coś uprze, to tyle było z negocjacji.