Alvaro Morata miał już o krok od transferu. Manchester United zapłacić miał Realowi Madryt nawet 75 milionów euro. Kosmiczna transakcja nie doszła jednak do skutku, bo zamiast Hiszpana, Czerwone Diabły ściągnęły do siebie Romelu Lukaku. Jednego z najlepszych snajperów ostatnich sezonów Premier League. Morata został z niczym, bo innych klubów, gotowych wyłożyć podobnie duże pieniądze, na Starym Kontynencie brakuje, a sam zawodnik zmuszony będzie prawdopodobnie, mimo protestów, pozostać rezerwowym w Madrycie.
Ot, mały triumf Jose Mourinho. Napastnika kupił lepszego, a wielkiego rywala, przynajmniej mentalnie, znacznie osłabił.
Ucichł temat Moraty, wrócił Jamesa Rodrigueza. Kolumbijczyk również ma trafić na Old Trafford. Tym razem transfer zamknąć ma się w kwocie 70 milionów euro. Król strzelców mundialu w Brazylii jest zdeterminowany. Nie chce siedzieć na ławce rezerwowych. Chce grać. Mourinho obiecał mu pewny plac. Status gwiazdy. Odpowiednio wysoki kontrakt. Taki, na który stać tylko kilka klubów w Europie. Na dodatek na sprzedaż piłkarza gotowy jest Florentino Perez.
Pytanie tylko, czy znowu nie skończy się na negocjacjach?