Obok piątkowego meczu pomiędzy Niemcami, a Francją to właśnie sobotnia rywalizacja na Wembley była najciekawszym spotkaniem pierwszej kolejki Ligi Narodów. Anglicy chcieli udowodnić, że występ na mistrzostwach świata w Rosji nie był przypadkowy. Hiszpania natomiast chciała zmazać plamę z tego turnieju, a ponadto na ławce La Roja debiutował Luis Enrique.
Spotkanie od pierwszych minut toczone było w niesamowitym tempie. W trzynaście minut po pierwszym gwizdku sędziego padły dwie bramki. Gospodarzy na prowadzenie wyprowadził Marcus Rashford, który wykorzystał znakomite podanie Luke'a Shaw'a. Synowie Albionu cieszyli się jednak krótko. Już dwie minuty później było 1:1, a wyrównującego gola zdobył Saul.
Wynik spotkania w 32. minucie ustalił Rodrigo. Anglicy starali się odrobić straty, ale defensywa rywali okazała się zbyt mocna tego dnia. Zwycięstwo Hiszpanów przyćmione zostało wydarzeniami z 47. minuty spotkania. Shaw zderzył się wówczas z Dani Carvajalem. Zawodnik Manchesteru United nie zauważył nadbiegającego z tyłu rywala i lewą stroną głowy uderzył w jego klatkę piersiową.
Anglik padł nieprzytomny na murawę, przy czym jego głowa jeszcze raz została mocno poturbowana, tym razem po kontakcie z nawierzchnią. Shaw nie dawał oznak życia i wokół niego natychmiast pojawili się medycy. Obrońca musiał opuścić boisko na noszach z maską tlenową. Wszystko wskazuje jednak na to, że zawodnikowi nie stało się nic poważnego. - Dziękuję za waszą miłość i wsparcie, Czuję się dobrze i jestem w dobrych rękach. Jestem wojownikiem, więc niedługo wrócę! - napisał na Twitterze Shaw.