Spośród 13 rozegranych w niebieskich barwach meczów, Torres sześć rozpoczął na ławce. Nie wywalczył zatem miejsca w pierwszej jedenastce, a do tego zdobył zaledwie jednego gola.
Nic dziwnego, że Torres znajduje się na szczycie listy transferowych niewypałów, którą sporządzili dziennikarze „Daily Mail”.
Przeczytaj koniecznie: Trzej Szkoci i "Biała Dama"
Kto jeszcze załapał się do tego niechlubnego zestawienia? Zaraz za Torresem uplasował się Bośniak Edin Dżeko.
Manchester City zapłacić 27 mln funtów za zawodnika, który w 14 spotkaniach raz trafił do siatki. Wśród niewypałów znaleźli się również: Francuz Sebastien Squillaci (6,5 mln funtów z Sevilli do Arsenalu), Portugalczyk Bebe (7,4 mln z Vitorii Guimaraes do Manchesteru United), Argentyńczyk Mauro Boselli (6 mln z Estudiantes La Plata do Wigan), Meksykanin Pablo Barrera (4 mln z Club Universidad Nacional do West Hamu) oraz Irlandczycy – wypożyczony z Tottenhamu do West Hamu Robbie Keane i Stephen Ireland, wypożyczony z Aston Villi do Newcastle.
Premier League. Fernando Torres transferowym niewypałem
Kosztował aż 50 mln funtów, a w trzynastu meczach strzelił zaledwie jednego gola. Mowa o Fernando Torresie, który został uznany z jeden z transferowych niewypałów na Wyspach Brytyjskich. Gdy Hiszpan przenosił się z Liverpoolu do Chelsea wydawało się, że „The Blues” zrobili świetny interes. Prawda okazała się jednak inna.