Hiszpański szkoleniowiec zapoczątkował styl grania w piłce zwany tiki-taką, opierający się na długim posiadaniu piłki. Przyniosło mu to wiele sukcesów, zwłaszcza gdy prowadził Barcelonę. Tymczasem we wczorajszym meczu doszło do czegoś niespodziewanego. Otóż „Citizens” mieli posiadanie piłki w meczu na poziomie 36 procent, co było najniższym wynikiem w całej karierze trenerskiej Hiszpana. Nigdy wcześniej prowadzony przez niego zespół nie miał tak niskiego posiadania piłki. Zwrócił na to uwagę i opublikował portal statystyczny OptaJoe. Jest faktem, że MC miał rywala z najwyższej półki, prowadzonego tez przez hiszpańskiego trenera Mikela Artetę, ale może i sam Guardiola doszedł do wniosku, że posiadanie piłki nie oznacza zwycięstwa w meczu.
Podopieczni Guardioli bezlitośnie wykorzystali błędy "Kanonierów", jak choćby w 24. min, kiedy fatalne podanie Takehiro Tomiyasu przejął Kevin de Bruyne i przelobował bramkarza Arsenalu. Przy drugim gol strzelonym przez Jacka Grealisha piłka otarła się od obrońcy Arsenalu, co utrudniło interwencję bramkarzowi. Trzeciego gola strzelił Erling Haaland, dla którego było to już 26. trafienie w lidze tym sezonie. Honorową bramkę dla Londyńczyków zdobył Bukayo Saka z rzutu karnego. Po tym meczu MC zrównał się punktami z Arsenalem, ale ma korzystniejszy stosunek bramek. Trzeci jest Manchester United, który ma 5 punktów mniej, przy czym Arsenal rozegrał o 1 mecz mniej niż oba zespoły z Manchesteru.