Mecz na Estadio San Mames wywołał duże zainteresowanie kibiców. Nic dziwnego, bo do Kraju Basków przyjechał obrońca tytułu, a zarazem wicelider rozgrywek. W składzie "Królewskich" zabrakło kontuzjowanego Viniciusa Jr, który do gry ma wrócić 18 grudnia. To kolejny problem dla Carlo Ancelottiego. Oprócz Brazylijczyka na liście piłkarzy borykających się ze zdrowiem znajdują się Eder Militao, Dani Carvajal i David Alaba. Dwaj pierwsi w tym sezonie nie pojawią się już na boisku.
Piłkarze z Bilbao, czwartego zespołu tabeli, rozpoczęli z dużym animuszem. Długo nie zdołali jednak zmienić wyniku, choć okazji nie brakowało. Najlepszą zmarnował tuż przed przerwą Alex Berenguer, który po idealnym podaniu od Inaki Williamsa strzelił wysoko nad poprzeczką.
Berenguer zrehabilitował się w 53. minucie, trafiając z najbliższej odległości. Wykorzystał piłkę odbitą od bramkarza Thibaut Courtois. Przyjezdni przez blisko godzinę mieli problemy z oddaniem celnego uderzenia. Strzelecką niemoc drużyny przerwał Mbappe, ale młodzieżowy wicemistrz Europy Julen Agirrezabala zachował czyste konto. Bramkarz gospodarzy sprokurował karnego, którego nie wykorzystał Mbappe.
ZOBACZ: Polski obrońca na ustach całej Anglii! Niesamowity występ Jakuba Kiwiora. „Znakomite”
W ostatnim kwadransie "Królewscy" rzucili się do szaleńczych ataków. Ich przewaga została nagrodzona golem Jude'a Bellinghama (78.)
Fatalny błąd w defensywie Federico Valverde na drugą bramkę dla Athletic zamienił rezerwowy Gorka Guruzeta (80.) Pierwsza ligowa porażka w sezonie na wyjeździe drużyny Carlo Ancelottiego stała się faktem. Athletic wygrał z Realem u siebie po raz pierwszy od 2015 roku.
W tabeli z 37 punktami prowadzi Barcelona, która we wtorek wysoko pokonała na wyjeździe Mallorcę 5:1. Real jest drugi, traci cztery "oczka", ale ma jeden mecz zaległy. Athletic umocnił się na 4. miejscu z 29 punktami.