O kolejnych problemach prawnych Neymara poinformował hiszpański dziennik "La Vanguardia". Dotychczas prokuratura domagała się kary 24 miesięcy więzienia dla Brazylijczyka za korupcję. Taki wyrok mógłby samodzielnie orzec sędzia prowadzący sprawę Jose Maria Vazquez Honrubia. Hiszpańskie prawo daje mu możliwość osądzenia w ten sposób kary do pięciu lat pozbawienia wolności. Na jaw wyszły jednak kolejne manipulacje byłego zawodnika FC Barcelona przy transferze z Santosu do "Dumy Katalonii". W związku z tym grozi mu sześć lat odsiadki i proces znacznie się przedłuży.
Roszczenia zgłosiła firma DIS, która w momencie przeprowadzania transferu zarządzała częścią praw do piłkarza. Spółka uważa, że Neymar i Barcelona byli w zmowie i celowo zatajono rzeczywistą wartość transakcji między "Blaugraną" a Santosem. Gdyby od razu podano prawdziwą, to DIS zarobiłoby zdecydowanie więcej niż przekazane jej 6,8 miliona euro.
- Ja tylko gram w piłkę - zeznał Neymar, dodając, że ma pełne zaufanie do swojego ojca, będącego agentem finansowym piłkarza. Prokuratura domaga się także nałożenia grzywny na FC Barcelona. Zdaniem oskarżycieli klub powinien zapłacić 8,4 miliona euro.