Klasyczny początek. Zaczął Ivan Rakitić, później do roboty wziął się Neymar i wśród sympatyków Dumy Katalonii zapanował - jakże często ostatnio oglądany - błogi spokój. Villarreal miał być przecież groźnym rywalem. Jedynym, który wciąż naciskał na pogrążony w kryzysie, zajmujący trzecią lokatę, Real Madryt. A tu bach, bach i 2:0.
Lechia - Termalica 1:1. Gdańszczanie grają dla Wisły Kraków!
Zawodnicy Żółtej Łodzi Podwodnej nie mieli jednak zamiaru kłaść się przed utytułowanym rywalem. Ruszyli. Jeszcze w pierwszej połowie trafili w słupek. Później ich nastroje popsuł arbiter, który wyjątkowo sprzyjał gościom niedzielnego spotkania. Gospodarzom pokazał siedem żółtych kartek, nie wyrzucił z boiska Gerarda Pique - nie zagrałby w El Clasico! - a na koniec jeszcze podyktował jedenastkę za faul na Neymarze, którego bramkarz Villarreal, Sergio Asenjo, popełnił... trafiając w piłkę.
W drugiej połowie trwał już jednak koncert jednego zespołu. Tego, od którego podobnych popisów nikt by nie oczekiwał. Barcelona siadła zupełnie. Gdzieś schował się tercet Messi-Neymar-Suarez. Słabo spisywała się też defensywa, co skończyło się wreszcie tragicznie. Jeremy Mathieu wyrównał stan meczu w sposób dość niecodzienny. Tak się przepychał w walce o piłkę, że tę walkę nawet wygrał. I sam był z tego powodu wyraźnie zaskoczony, bo ładnym uderzeniem... pokonał Claudio Bravo.
Barcelona wpadła w kryzys?
Barcelona mimo remisu powiększyła przewagę nad drugim Atletico, które w sobotę nieoczekiwanie przegrało. Utrata punktów przez Barcę nie jest jednak najważniejsza. W Hiszpanii w najbliższych dniach tematem głównym będzie dyspozycja zespołu Luisa Enrique. I jedno pytanie: czy gwiazdy Dumy Katalonii wreszcie odczuły trudy długiego sezonu?
Rok temu Real Madryt też bił rekordy. Też wydawał się być murowanym kandydatem do mistrzostwa. A pamiętamy, jakie nastroje zapanowały na Bernabeu w maju.
Z drugiej strony - to pierwsza wpadka Barcy od dawna. To już najlepiej pokazuje, jak mocna jest w tym sezonie machina Luisa Enrique. Że jedna wpadka może rozpocząć tak burzliwe dyskusje.
Villarreal CF - FC Barcelona 2:2 (0:2)
BramkiL Bakambu 57, Mathieu 63 (s) - Rakitić 20, Neymar 41 (k)
Villarreal: Sergio Asenjo - Mario Gaspar, Eric Bailly, Victor Ruiz, Antonio Rukavina - Samuel Castillejo, Bruno Soriano, Manu Trigueros, Denis Suarez (74. Tomas Pina) - Roberto Soldado (83. Leo Baptistao), Cedric Bakambu (71. Adrian Lopez)
FC Barcelona: Claudio Bravo - Sergi Roberto, Gerard Pique (55. Jeremy Mathieu), Javier Mascherano, Jordi Alba - Arda Turan (57. Dani Alves), Sergio Busquets, Ivan Rakitić - Lionel Messi, Luis Suarez, Neymar