Dwa gole dla Atletico Madryt w sześć minut
Początek meczu był koszmany dla Barcelony. Nikt się nie spodziewał się takiej nawałnicy ze strony Atletico. Wojciech Szczęsny już w pierwszej sytuacji musiał się wykazać. Na szczęście spisał się bez zarzut. Wybił piłkę na rzut rożny. Jednak po chwili musiał wyciągać piłkę z siatki. Była... 48 sekunda meczu, gdy pokonał go Julien Alvarez. Po sześciu minutach Szczęsny znów został pokonany. Tym razem skapitulował po strzalem Antoine'a Grizmanna. Barcelona jednak odwróciła przebieg meczu i jeszcze przed przerwą zdobyła trzy bramki.
Robert Lewandowski zdobył bramkę zaraz po wejściu na boisko
W drugiej połowie świetną intwerwencją popisał się Szczęsny, który był czujny i nie dał się zaskoczyć po strzale francuskiego napastnika Atletico. wprawdzie Polak niebawem puścił bramkę w kolejnej sytuacji, ale sędzia tego trafienia nie uznał, bo gracz Atletico był na pozycji spalonej. Robert Lewandowski zaczął mecz na ławce. Na boisku pojawił się na ostatnie dwadzieścia minut. Niebawem polski napastnik strzelił gola na 4:2, gdy z bliska skierował piłkę do siatki rywali. Asystę zaliczył Lamine Yamal. To gol numer 92 Lewego w barwach Barcelony! W końcówce Szczęsny po raz trzeci musiał wyciągać piłkę z siatki, a w doliczonym czasie został pokonany czwarty raz. W efekcie padł remis 4:4. Zapraszamy do śledzenia relacji z meczu Barcelona - Atletico na sport.se.pl.
Znamy składy przed meczem Barcelona - Atletico Madryt! Robert Lewandowski na ławce rezerwowych
W drugiej połowie świetną intwerwencją popisał się Szczęsny, który był czujny i nie dał się zaskoczyć po strzale francuskiego napastnika Atletico.