Piłkarze New England wyrastają na odkrycie fazy pucharowej. Sezon zasadniczy zakończyli na ósmej pozycji w Konferencji Wschodniej. Później walczyli z Montrealem Impact w rundzie wstępnej play-off wygrywając 2:1. W kolejnej fazie sprawili sensację, bo wyeliminowali Philadelphię Union (2:0), która miała apetyt na mistrzostwo. Teraz Adam Buksa i jego koledzy wyrzucili kolejny klub z pucharowej rywalizacji. Pokonali 3:1 na wyjeździe Orlando City i w ten sposób jako pierwsi zameldowali się w finale Konferencji Wschodniej, który odbędzie się 6 grudnia. Rywalem będzie zespół Columbus Crew, który po dogrywce wygrał 2:0 z Nashville. Wielki finał MLS Cup zaplanowano na 12 grudnia.
Potworna kontuzja gwiazdy piłki. Podawali mu tlen na murawie [WIDEO]
New England po pierwszej połowie prowadziło dwoma bramkami. Najpierw Carles Gil wykorzystał rzut karny. Po ośmiu minutach Polak trafił... w słupek. Ale na szczęście więcej precyzji zachował Gustavo Bou podwyższając wynik. Przed przerwą gospodarze zdobyli kontaktową bramkę (Junior Urso). W drugiej połowie Orlando City grało ostatnie pół godziny w osłabieniu. Czerwoną kartkę otrzymał Mauricio Pereira. W końcówce rywale mieli rzut karny. Wykonywał go słynny Portugalczyk Nani. Tyle, że jego strzał wybronił bramkarz New England. Promocję do finału w końcówce przypieczętował ponownie Gustavo Bou.
Ale parada polskiego bramkarza! Tak Drągowski obronił jedenastkę z Milanem [WIDEO]