Polscy piłkarze, których zabraknie w meczu Niemcy - Polska

i

Autor: Tomasz Radzik Adrian Mierzejewski

Adrian Mierzejewski: Trudno zapłacić za obiad [ROZMOWA SE]

2015-06-19 15:11

Gdy przenosił się do Al-Nassr z Arabii Saudyjskiej, wydawało się, że to wcześniejsza emerytura  iodcinanie kuponów. Adrian Mierzejewski (29 l.) twierdzi jednak, że na Bliskim Wschodzie ciągle może grać na wysokim poziomie. Zdobył mistrzostwo, jest wyróżniany, ale marzy o jednym - o powrocie do reprezentacji Polski.

"Super Express": - Jak ci się żyje w Arabii Saudyjskiej?

Adrian Mierzejewski: - Jestem bardzo zadowolony. Wiadomo, że to inny kraj niż Polska. Kobieta nie może prowadzić samochodu, w całym kraju nie ma alkoholu, ludzie się modlą co pięć godzin. Jestem tam jednak gościem i to akceptuję.

- Co cię najbardziej zaskoczyło?

- Wiele rzeczy. Paliwo jest na przykład tańsze od wody: benzyna kosztuje 40 groszy za litr, a woda złotówkę. Nic, tylko tankować i jeździć (śmiech). Piłkarze są bardzo rozpoznawalni. Są mecze, na które przychodzi po 60-70 tysięcy kibiców. Zdarzają się sytuacje, że ktoś prosi o zdjęcie. A na mieście trudno piłkarzowi zapłacić za obiad. Większość ludzi rozmawia po angielsku, nie jest to jakaś dzicz. Nigdy nie przytrafiło mi się nic złego.

Cristiano Ronaldo ŚCISKA SIĘ z FACETEM. To coś więcej niż przyjaźń? [ZDJĘCIA]

- Nauczyłeś się arabskiego?

- Nie! (śmiech) Rozmawiam po angielsku, bo arabskiego się nie da nauczyć. Szczególnie przeraża mnie ich pisownia, te szlaczki (śmiech). Miasto, w którym mieszkam, jest większe od Warszawy ze dwa razy. Jest wszystko, hotele, galerie handlowe, drapacze chmur, autostrady. Wszystko dostępne, ale też bez przesady, złotych klamek nie ma.

- Działacze doceniają dobrą grę sowitymi premiami?

- Zdarzają się ciekawe premie, za mistrzostwo na przykład każdy dostał po samochodzie Kia. Dają też porsche, ale ja ciągle o to się staram (śmiech).

- Panuje opinia, że wyjazd na Bliski Wschód to dla piłkarza wstęp do emerytury.

- Każdemu życzę takiej emerytury (śmiech). Naprawdę poziom futbolu jest tu wysoki. Przyszedł niedawno znany Grek Georgios Samaras, pograł chwilę i wrócił. Przyszedł Dani Quintana, w polskiej lidze w Jagiellonii nogami wiązał krawaty, tutaj pograł trzy miesiące i został rezerwowym. Tak że nie jest to tak do końca emerytura. Ja trenuję ciężej niż w Trabzonsporze czy w Polsce. Trzeba być naprawdę zmobilizowanym, bo jak ktoś im się nie podoba, to dziękują i biorą następnego.

- Zaproponowano ci przyjęcie obywatelstwa Arabii Saudyjskiej?

- W takim Katarze rozdają paszporty jak bilety autobusowe, w Arabii jest nieco inaczej. Nikt mi obywatelstwa nie proponował (śmiech).

- Z powodu wyjazdu na Bliski Wschód zapomniał o tobie selekcjoner kadry Adam Nawałka...

- Nie jestem z tego zadowolony, chciałbym wrócić do reprezentacji. O tyle dobrze, że sztab szkoleniowy kadry zaczął śledzić tę ligę, bo przyszedł do niej Łukasz Szukała. Kadra teraz radzi sobie świetnie, ale wydaje mi się, że dałbym sobie w niej radę. Na pewno nie jestem gorszy od zawodników, którzy teraz w niej grają. Powrót do kadry to mój cel numer jeden na przyszły sezon.

- Co dalej? Zostajesz w klubie?

- Nigdy nie wiadomo (śmiech). Klub kupił mnie za 3 miliony euro, są zadowoleni, więc pewnie nie chcieliby mnie teraz oddać za podobną sumę. Teraz mam urlop, potem wracam do Arabii, a co będzie dalej - zobaczymy.

Najnowsze