Wiele wskazuje na to, że Czesław Michniewicz nie pozostanie na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski. Gdyby tak się miało stać, to Cezary Kulesza przedłużyłby po prostu z nim umową, a tak PZPN wydał komunikat, w którym informuje o jej nieprzedłużeniu właśnie. Wielu eksportów piłkarskich, m.in. Tomasz Ćwiąkała z Canal+ Sport uważa, że Cezary Kulesza zostawia sobie po prostu furtkę – gdy nie uda się znaleźć odpowiedniego kandydata, to zostanie przy Michniewiczu. Całkiem niedawno Czesław Michniewicz zaapelował, by pozostawić go na stanowisku, obiecując, że polscy kibice będą mogli wówczas już planować wyjazd do Niemiec na EURO 2024 na mecze Polaków. Do słów tych postanowił odnieść się Adrian Mierzejewski, który także ma ofertę dla PZPN.
Adrian Mierzejewski wykpił słowa selekcjonera. Niecodzienna propozycja
Selekcjoner w rozmowie z Faktem obiecał, że Polacy zagrają na Euro, ale postawił warunek. – To mówię ja, Czesław Michniewicz: Jeżeli pozostanę selekcjonerem, to rezerwujcie sobie bilety do Niemiec na EURO 2024. Pojedziecie na mistrzostwa Europy, a ja tam wtedy będę trenerem. Ale warunek jest jeden, muszę być dalej selekcjonerem – powiedział Michniewicz. W żartobliwy sposób odniósł się do tego Adrian Mierzejewski.
Były reprezentant Polski stwierdził, że z nim w roli selekcjonera także uda się awansować na mistrzostwa Europy. Jest to najpewniej przytyk z tego powodu, że Polska ma ekstremalnie łatwą grupę – zagramy z Czechami, Albanią, Wyspami Owczymi i Mołdawią – i nikt nie wyobraża sobie, że Polacy nie zajmą w niej pierwszego miejsca, a pewny awans mają nawet dwa pierwsze miejsca. – Jak zostanę selekcjonerem: mogę pracować za darmo przez 2 lata, gwarantuje awans na EURO2024, przy braku awansu wpłacę 1mln złotych do PZPN. Łączy nas piłka – napisał na Twitterze Mierzejewski.