Lewandowski i Kucharski przez dekadę wydawali się świetnie pracującym organizmem. Jako menedżer Kucharski pomógł piłkarzowi robić wielką karierę, ale też dzięki niemu zbudował się jako prężny agent. W końcu wszystko zaczęło się psuć, aż w 2017 roku panowie w atmosferze skandalu rozstali się. Dziś trwają dwa procesy. Jeden o rzekomy szantaż, natomiast drugi – o pieniądze za udziały w spółce.
Na nagranych przez Lewandowskiego rozmowach z Kucharskim, padła kwota 20 mln euro, a były menedżer miał mówić m.in. „"Tyle jest jakby warty, myślę, twój spokój za to, że będę krył do końca życia, że jesteście ty i twoja żona oszustami podatkowymi". Lewandowski czuje się szantażowany, a Kucharski twierdzi, że nagrania zostały zmontowane. W lutym Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia zdecydował o wyłączeniu jawności rozpraw w sprawie pomiędzy Cezarym Kucharskim a Robertem Lewandowskim. Wyjątkiem jest ta rozprawa, na której pojawią się nagrania z rozmów pomiędzy Kucharskim a Lewandowskim. Wniosek o wyłączenie jawności złożyli pełnomocnicy Lewandowskiego.
Tomasz Siemiątkowski, adwokat Lewandowskiego: Nie mamy zamiaru ekshibicjonizmu psychicznego
- Obóz Roberta Lewandowskiego zastosował zwrot przez rufę – mówił w lutym adwokat Kucharskiego, Krzysztof Ways. - Nie będziemy dyskutować z argumentacją, bo nie bardzo możemy to komentować. Jest jak jest. Jawność została wyłączona, jest to wbrew naszego stanowisku. Byliśmy za tym, żeby proces był jawny. Uważamy, że nasz klient nie ma nic do ukrycia i powinna być pełna jawność. Natomiast taka jest decyzja sądu i my ją szanujemy – podkreślał Ways.
- Jeśli chodzi o nagrania nie mamy nic do ukrycia i chcemy, żeby to było jawne – podkreśla w rozmowie z „Super Expressem” prof. Tomasz Siemiątkowski, który reprezentuje Lewandowskiego. - Ale jeśli chodzi o emocje i odczucia nie mamy najmniejszej ochoty, żeby to było roztrząsane. Nie mamy zamiaru ekshibicjonizmu psychicznego – dodaje adwokat.
Co jednak w przypadku, jeśli jednak sąd uzna, że nagrania mogły być zmontowane bądź spreparowane? - Jestem przekonany, że nagrania są autentyczne – ucina Siemiątkowski.- Hipotetycznie i teoretycznie, jeśli by się jednak okazało, że te nagrania nie są godne bycia dowodem, a to mogliby deklarować biegli, to sąd podejmie swoją decyzję. Dalej nie mogę tego komentować – dodaje.
Wyłączenie jawności rozprawy było szeroko komentowane w przestrzeni medialnej. Nie brakowało głosów, że obóz Lewandowskich stracił tą decyzją w oczach przestrzeni publicznej.
- Zrobiliśmy to tylko z jednego powodu: z zachowań i wypowiedzi medialnych obrońców Kucharskiego wynikało, że będzie chciał dalej krzywdzić podczas jawnej rozprawy pokrzywdzonych – zaznacza Siemiątkowski. - Na to nie ma zgody. A ma ku temu środki, bo nie odpowie na przykład na żadne nasze pytanie, na tym polega nielogiczność, ale i sprawiedliwość prawa karnego. Oskarżony nie musi odpowiadać, ale nasi świadkowie muszą. Być może i na pytania "od czapy", nie mające nic wspólnego z tematem. I dobrze czuliśmy, bo Kucharski robi teraz dokładnie to, co chciał robić podczas procesu. Czyli mówić nie na temat, obrażać, insynuować i manipulować. Ale dziś medialnie obraca się to przeciwko nam, bo skoro nie chce jawności, to na pewno ma coś do ukrycia. Ale też każdy ma prawo do prywatności, które nam się teraz odbiera w mediach. Każdy ma prawo nie chcieć rozmawiać o wszystkim, o psychologii, emocjach, przeżyciach. Natomiast jeżeli ktoś nie chce obnażać się ze swoich emocji przed opinią publiczną to wcale nie oznacza, że ma coś do ukrycia – podkreśla.
Adwokat Lewandowskiego: Istnieje duże niebezpieczeństwo, że Kucharski będzie zapamiętany jako pewien donosiciel, kłamca i być może szantażysta
Cezary Kucharski często i chętnie wypowiada się na temat Roberta Lewandowskiego oraz współpracy z nim. Duże zamieszanie wywołał niedawny wywiad dla „Przeglądu Sportowego”, w którym były agent piłkarza wyjawił wiele bolesnych szczegółów z czasów ich współpracy. Sam Lewandowski sprawy nie komentuje, w jego imieniu wypowiedział się Siemiątkowski.
- To nie jest żaden atak na pana Kucharskiego, bo my nie jesteśmy po tych wywiadach wściekli, źli, zdenerwowani. Jesteśmy spokojni. Proszę o uniknięcie słowa "grzmi", bo ja nie grzmię, ja teraz powiem, jak my oceniamy te wywiady. Nie będziemy ich punkt po punkcie analizować, nie będziemy robić zwrotki czy dogrywki. Cezary Kucharski po prostu się na Robercie Lewandowskim mści od czasu zerwania z nim współpracy, czyli od roku 2018. Mój klient nie bardzo rozumie, po ludzku, dlaczego tak się dzieje. Pan Kucharski jest spełnionym człowiekiem, miał swoje dokonania jako piłkarz i menedżer. Miał określony status finansowy po karierze, wyprzedził epokę jeśli chodzi o inwestowanie w Polsce pieniędzy przez piłkarzy. Przy okazji pewnie nie stracił na współpracy z Lewandowskim, a wręcz przeciwnie, zarobił spore pieniądze. A teraz stawia się w sytuacji, że istnieje duże niebezpieczeństwo, że będzie zapamiętany jako pewien donosiciel, kłamca i być może szantażysta – uderza Siemiątkowski.
Zdaniem adwokata Lewandowskiego, niewłaściwą jest sytuacja, w której Kucharski wypowiada się na temat Lewandowskiego, nie będąc w jego temacie obiektywnym. Sprawa będzie miała oczywiście ciąg dalszy, a pomiędzy obiema stronami można spodziewać się ostrych tarć.
- W trakcie nagranych rozmów zapowiedział, że będzie niszczył Roberta i Annę Lewandowskich – zauważa Siemiątkowski. - Cały czas były jakieś groźby uderzenia w wizerunek. Zastanawiamy się, dlaczego on cały czas to robi. Robił to w mediach niemieckich, teraz robi to w polskich. Wydaje nam się, że zupełnie niesłusznie może zaistnieć w mediach i opowiadać różne niestworzone historie o Lewandowskim. Z punktu widzenia ludzkiego dla nas jest to zwyczajnie przykre. To pokazuje ryzyko pełnego upadku zawodowego i osobistego. Dla kilku artykułów pozbawił się godności i reputacji. Zakładamy, że dalej będzie biegał i opowiadał coraz bardziej niestworzone historie o Lewandowskim, bo to się sprzedaje. Myślę jednak, że w pewnym momencie pan Kucharski uświadomi sobie, że media chcą go słuchać nie dlatego, że nazywa się Kucharski, tylko dlatego, że mówi o Lewandowskim. Ta sytuacja jest smutna, niepokojąca, przykra – narzeka.
Kolejny akt tego przedstawienia już latem, kiedy sąd otrzyma wyniki ekspertyzy z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Prof. dra Jana Sehna w Krakowie. To tam ponad wszelką wątpliwość stwierdzone zostanie, czy rację ma Kucharski i nagrania są spreparowane, czy wręcz przeciwnie – rację ma obóz Lewandowskiego i są w pełni autentyczne. Potem, wraz ze stronami, ustalone zostaną daty rozpraw. Według Siemiątkowskiego odbędzie się do ośmiu rozpraw, a cały proces powinien zakończyć się szybko, nawet do końca tego roku. - Robert Lewandowski na pewno będzie zeznawał. Na miejscu, w Warszawie. Termin będzie uwzględniał jego plany zawodowe – ujawnia adwokat.