Robert Lewandowski jest jednym z najlepszych napastników świata. Wydaje się być normalne, że często w Bayernie Monachium wymagają więc od niego więcej niż od innych zawodników. Tymczasem w końcówce sezonu 2017/18 kapitan reprezentacji Polski mocno zawiódł kibiców i sztab szkoleniowy ekipy mistrzów Niemiec. Najpierw przyszły słabsze występy na boisku, a później problemy także poza nim. Wystarczy wspomnieć o sytuacji, w której "Lewy" nie podał ręki trenerowi Juppowi Heynckesowi po opuszczeniu boiska. Na Polaka wylewała się coraz większa fala krytyki, a czasami nawet hejtu.
W obronę kolegę z drużyny próbował brać ulubieniec Allianz Arena Thomas Mueller. Niemiec tłumaczył, że nie można obwiniać za niepowodzenia zespołu jednego piłkarza. Opinię tę najwyraźniej podziela agent polskiego snajpera. - Zawsze można krytykować piłkarzy, ale tego typu ataki są niewłaściwe. To dziwne i niesprawiedliwe, że tzw. eksperci atakują tylko jednego piłkarza. Nikt nie pamięta, że Robert przez trzy sezony grał z różnymi kontuzjami w Lidze Mistrzów - stwierdził Maik Barthel dla "Sport Bild".
- W Bundeslidze dwa razy strzelił po 30 goli, teraz 29. Tymczasem teraz tylko on jest odpowiedzialny za przegrany dwumecz z Realem. To dziwne stawianie sprawy - dodał agent. Wiele osób związanych z ekipą z Bawarii uważa, że swoją postawą Robert Lewandowski chce wymóc na działaczach zgodę na opuszczenie drużyny po sezonie. Według zapowiedzi, Bayern Monachium pozostaje nieugięty i zamierza za wszelką cenę zatrzymać w swoim składzie jedną z największych gwiazd ligi naszych zachodnich sąsiadów.
Wyniki na żywo, statystyki i tabele -> Sprawdź tutaj na kogo stawiać
Aż 16 dyscyplin!