Antoni Kozubal

i

Autor: cyfrasport Antoni Kozubal, Rafał Górak

Droga lechity do reprezentacji

Antoni Kozubal dla ligowego grania był w stanie poświęcić wiele. Takiego życiowego wyboru dokonał niedawno. Trener wszystko ujawnił [ROZMOWA SE]

2024-11-12 13:37

Reprezentanci Polski przygotowują się do meczów Ligi Narodów (15.11., 20.45 w Porto) i Szkocją (18.11., 20.45 w Warszawie). Wśród wybrańców Michała Probierza jest paru nowicjuszy. Wśród nich – 20-letni Antoni Kozubal. Pochodzący z Krosna zawodnik jest absolwentem piłkarskiej akademii Lecha. Nim jednak zaczął robić zamieszanie na boiskach ekstraklasy w szeregach Kolejorza – vide niedzielny mecz z Legią – przez półtora roku terminował w GKS-ie Katowice u Rafała Góraka. Szkoleniowiec z Bukowej „Super Expressowi” opowiedział nie tylko o sportowym rozwoju zawodnika, ale i jego podejściu do futbolu.

„Super Express”: - Kiedy pojawiły się powołania na listopadowe zgrupowanie reprezentacji, znów pewnie pokraśniał pan z dumy. We wrześniu Mateusz Kowalczyk, nieustająco tej jesieni – Bartosz Mrozek, a teraz jeszcze Antoni Kozubal. Ma pan rękę do kadrowiczów?

Rafał Górak: - Szczerze? To jest dla mnie czas ogromnych indywidualnych radości. Stawiałem od początku sezonu na Kowalczyka, bo widziałem jego ogromny potencjał i to, że jest gotowy na „już” na dobre granie. Dzisiaj wśród powołanych jest też Antek, i to kolejna piękna sprawa. Wcale nie taka oczywista, kiedy u progu 2023 przychodził do nas, do GKS-u Katowice.

- Czemu nieoczywista?

- Bo przez pierwsze pół roku w zasadzie tylko u nas terminował. Więcej trenował niż grał. Mnóstwo wówczas głosów słyszałem, również wewnątrz klubu (!), że powinniśmy go odesłać do Poznania, a nie przedłużać wypożyczenie. Natomiast ja wtedy odpowiadałem – może pan sprawdzić u wszystkich zainteresowanych, że jeśli go odeślemy, nie będzie to nasz błąd. Będzie to „wiel-błąd”!

- Przeskok z piłki juniorskiej do seniorskiej był trudny?

- Trafił pan w sedno. Młodymi ludziom, choćby najbardziej utalentowanym, futbol seniorski wysoko zawiesza poprzeczkę. Antek w momencie, w którym do nas przychodził, był szczupły, niepozorny, nijak fizycznie nie pasujący do obrazu defensywnego pomocnika w pierwszej lidze, mającego toczyć walki wręcz na boisku. Można się było obawiać, czy sobie poradzi. I… on się obawiał.

- I jak sobie pan z tymi jego obawami poradził?

- Tłumaczyłem mu cierpliwie, że jeżeli dojdziemy w GKS-ie do tego sposobu gry, jaki chcę, jaki ma w niej dominować, to warunki fizyczne nawet na jego pozycji nie będą mieć kluczowego znaczenia. Że liczyć się będzie głowa na karku. A on ją ma. Powiem tak: bardziej inteligentnego piłkarza naprawdę ciężko spotkać. Antek tę inteligencję boiskową ma wybitną, widać to było na każdym treningu.

- No i postawił pan na swoim: Kozubal został w Katowicach na sezon 2023/24!

- Bo im więcej słyszałem głosów podważających sensowność trzymania tego chłopaka, tym większa była we mnie sportowa złość. Nie chodziło o to, by robić komuś na przekór, dając mu szansę. Chodziło o to, by wykazać się nieco większą cierpliwością. I jeszcze o to, że – jak mi się wydaje – ja zawsze miałem trenerskie oko do tych młodych ludzi.

- Sam go pan wybrał do GieKSy?

- Tak! Oglądałem sporo meczów drugiej drużyny Kolejorza, wcześniej zwracałem też na Antka uwagę, gdy dobrze grał na wypożyczeniu w Polkowicach. W samej Akademii Lecha też mieli o nim świetne zdanie, zwłaszcza w kontekście gry ofensywnej. Mówili o nim jako bardzo dobrym zawodniku. Ale też przypominali, że całkiem inaczej gra się w juniorach niż w piłce seniorskiej. Stąd też Antkowi potrzebny był ten czas aklimatyzacji u nas. Kiedy już jednak na niego postawiliśmy, z każdym meczem było widać, że rośnie jak na drożdżach. To było niesamowite, choć trudnych i zaskakujących sytuacji nie brakowało.

Antoni Kozubal dla ligowego grania był w stanie poświęcić wiele. Takiego życiowego wyboru dokonał niedawno

- Na przykład?

- Pamiętam bardzo trudną dla mnie rozmowę z mamą Antka tuż przed jego maturą. Była bardzo zatroskana o syna. Zdradziła, że myśli on o odpuszczeniu tego egzaminu. „On stawia wszystko na jedną kartę, walczy o miejsce w składzie u pana, chce być na każdym treningu, a i tak wciąż nie gra. Nigdy wcześniej nie miał takich kłopotów z graniem” – słyszałem w słuchawce. To była jedna z tych niewielu sytuacji, w których… nie bardzo wiedziałem jak się zachować, co powiedzieć.

Dzieciaki z Lecha chcą podbić kadrę. Michał Gurgul i Antoni Kozubal czyli poznańska młodzież w natarciu

- Traf chciał, że właśnie na początku maja, w porze matur, Kozubal zaczął u pana grać! Telefon mamy poskutkował!

- To nie o to chodzi. Ja jej powiedziałem wtedy, że jestem odpowiedzialny za piłkarską, a nie intelektualną karierę Antka. Że ona musi poukładać w głowie swojej i syna, co robić, bo nie jestem w stanie moderować mu całego życia. „Ale jestem przekonany, że w piłkę grać będzie na wysokim poziomie” – dodałem.

- Pojechał zdawać tę maturę?

- Szczegółów nie pamiętam. Ale wiem, że wszystko w tym zakresie skończyło się dobrze; choć chyba dopiero w terminie poprawkowym, co zresztą on sam zakładał. „Kontroluję sytuację” – odpowiedział mi, gdy go o to zagadnąłem. I w tym momencie zrozumiałem, że ten chłopak jest całkiem przytomny, jeśli chodzi o hierarchię wartości w życiu. Zresztą dał temu dowód słynnym listem napisanym w wieku 9 lat.

- Tym, że w przyszłości na pewno zagra w Lechu?

- Tak jest! I tego dokonał, bo – po pierwsze – miał ku temu ogromne predyspozycje, ale i zaciętość w sobie. Po drugie – miał wielkie wsparcie rodziny. Wiem, co mówię, bo poznałem i ojca, i mamę; wielokrotnie bywali na naszych meczach, wielokrotnie się po nich serdecznie wyściskaliśmy, choć – jak mówiłem – ów pierwszy telefoniczny kontakt był zaskakujący. Do dziś ma to wsparcie, więc… wszystko przed nim. Teraz – mówiąc przekornie – musi doprowadzić do sytuacji, w której to nie on, a kto inny będzie schodził z boiska w momencie, gdy któryś z lechitów dostanie czerwoną kartkę, jak Michał Gurgul z Puszczą.

- Gdzie jest jego sufit?

- Nie wiem. Antek wciąż do wielu rzeczy dorasta, jeszcze bardzo dużo pracy przed nim. Natomiast bardzo dobrze wkomponował się w zespół w Lechu, który z punktu widzenia założeń taktycznych gra – wydaje mi się – piłkę bliską jego sercu: Antek zabezpiecza przestrzenie grając strefowo, nie biega „jeden na jeden”. Jak mawiali starzy trenerzy: „Lepiej jest niekiedy mądrze stanąć, niż głupio biegać”! I on to wie, bo to jest dla niego przedłużenie tego, co grał u nas w GKS-ie. A powołanie do kadry w tym momencie jest całkowicie zasłużone.

- W minionym sezonie Kozubal często egzekwował w GieKSie stałe fragmenty. Do tego też ma talent?

- Owszem. Stałe fragmenty to nie tylko samo kopnięcie przez wykonawcę, ale wiele innych elementów: wbiegnięcie zawodników, sposób atakowania piłki itp. Antek – inteligentna bestia, jak mówiłem – świetnie to rozumiał. I świetnie się rozumiał z chłopakami, którym pasowało to, jak dogrywa piłki. Do tego ma świetnie ustawioną nogę, co w Lechu już też wiedzą i dopuszczają go do wykonywania wolnych czy rożnych.

Siergiej Kriwiec o postawie Lecha w lidze, kadrowiczach z Bułgarskiej. Wskazał piłkarza, który ma największy wpływ na zespół [ROZMOWA SE]

- Mówi pan o inteligencji piłkarskiej byłego podopiecznego. A ta życiowa? Pytam w kontekście tego, jak – pana zdaniem – odnajdzie się na zgrupowaniu, w towarzystwie Piotra Zielińskiego, Sebastiana Szymańskiego i wielu innych, bardziej doświadczonych kadrowiczów?

- Mam wrażenie, że – jak wszystkich „absolwentów” akademii Lecha, których poznałem – cechuje go wielka dojrzałość wewnętrzna w seniorskiej szatni. Oni wszyscy byli bardzo ułożeni, i do tego zaprogramowani, by walczyć o swe marzenia w piłce. W tym pokoleniu profesjonalizmu – megaprofesjonalizmu – jest bardzo dużo.

- Wspomniał pan o liście dziewięcioletniego Kozubala: „Będę piłkarzem Lecha”. A pan przez półtora roku waszej współpracy usłyszał kiedyś od niego: „Zagram w pierwszej reprezentacji”?

- Nie jestem skory do takich pompatycznych rozmów z zawodnikami, wolę nakierowywać ich na skupienie się na tym, co jest ich problemem w danym momencie. Ale – jak mówiłem – oni mają mieć swoje marzenia; również te o reprezentacji.

Sonda
Czy reprezentacja Polski utrzyma się w Dywizja A Ligi Narodów UEFA w sezonie 2024/25?
Michał Probierz dla SE: Lewandowski wciąż jest ważny dla reprezentacji
Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze