Arkadiusz Milik miał być tą osobą, która dokona cudu i sprawi, że Napoli awansuje do finału Pucharu Włoch. Aby to osiągnąć, drużyna Polaka musiała odrobić straty z pierwszego meczu półfinałowego z Juventusem (porażka 1:3). W rewanżu Milik dostał szansę od pierwszej minuty, ale można go pochwalić tylko za jedną akcję z pierwszej połowy. Dobrym podaniem znalazł kolegę w polu karnym, lecz ten nie potrafił zdobyć bramki.
W drugiej części gry trener Napoli - Maurizio Sarri, szybko stracił cierpliwość do Milika i w 61. minucie zastąpił go Driesem Mertensem. Jakby tego było mało, Belg trafił do siatki kilka sekund po wejściu na boisko. Włoskie media twierdzą, że ten moment był kluczowy i polski napastnik może szybko nie wrócić do podstawowego składu.
Najostrzej ocenili Milika dziennikarze włoskiego Eurosportu. Dali mu ocenę 5,5 (w skali 1-10), a jego występ podsumowali krótko. - Zardzewiały. Oddał tylko jeden groźny strzał głową. W pierwszej połowie był poza grą.