Arkadiusz Milik: Ten gol pomoże mi w Ajaksie [WYWIAD]

2014-06-09 6:15

Arkadiusz Milik (20 l.) jest największym wygranym meczu reprezentacji z Litwą (2:1). Napastnik strzelił gola, który bardzo przybliżył go do miejsca w składzie na wrześniowe mecze eliminacyjne. To trafienie dało mu też pozytywną energię przed początkiem treningów w nowym klubie - Ajaksie Amsterdam.

"Super Express": - Czujesz teraz, że przełamałeś się w reprezentacji? Mówiło się o tobie, że młody i utalentowany, ale bramek nie strzela.

Arkadiusz Milik: - Strasznie mnie cieszy ten gol. Wcześniej miałem na koncie jedną bramkę w reprezentacji (w meczu z Macedonią w grudniu 2012 - red.), ale tam graliśmy krajowym składem. Oczywiście tamto trafienie też świetnie wspominam, bo to debiutanckie w reprezentacji, ale chyba gol z Litwą jest cenniejszy. U siebie, przy fantastycznej publiczności, w podstawowym składzie.

Artur Boruc: Było bardzo fajnie i bla, bla, bla [WIDEO]

- Ten gol to dla ciebie dodatkowy bodziec przed walką o miejsce w składzie Ajaksu Amsterdam?

- Na pewno dodał mi pewności siebie, a to nigdy nie zaszkodzi. Bramka przyszła w fajnym momencie, ważnym dla mnie. Mam nadzieję, że widzieli to włodarze Ajaksu. A co do transferu, to dla mnie duże wyzwanie i wielka sprawa. Po urlopie zabieram się do walki o miejsce w składzie.

- Mimo zwycięstwa gra reprezentacji jest jeszcze daleka od ideału...

- Najważniejsze, że wygraliśmy. Szkoda trochę niewykorzystanych sytuacji, bo wynik mógł być zdecydowanie wyższy. Gdyby mecz potrwał dłużej, strzelilibyśmy jeszcze kilka goli. Zwycięstwo na pewno podnosi morale zespołu. Inaczej przyjeżdża się na kolejne zgrupowanie, kiedy wygrało się ostatni mecz. A nam tego brakowało.

- Gol cię broni, ale irytowało to, że raz po raz się wywracałeś.

- W pierwszej części gry cały czas się ślizgałem, bo na połowie Litwinów było bardzo grząsko, co bardzo utrudniało poruszanie się po boisku. Wkręcaliśmy najdłuższe korki, a i tak nic to nie dawało. Wywracałem się zarówno przy strzałach, jak i podaniach.

- Jak współpracowało ci się z Robertem Lewandowskim?

- Świetnie. Byłem trochę cofnięty, ale często wymienialiśmy się pozycjami. Zawsze szukam gry do przodu, więc mogłem pokombinować z Robertem, który stał przede mną. Na pewno potrzebujemy jeszcze trochę czasu, by ta nasza współpraca przebiegała bez zarzutu.

- Miałeś ochotę na strzelanie karnego?

- Tak. Gdyby Robert Lewandowski nie podszedł do jedenastki, złapałbym piłkę i sam ją wykonał. Ale on ma pierwszeństwo.

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail

Najnowsze