– „Super Express”: Paulo Sousa przed meczem el. MŚ z Andorą woli zgrupowanie w Gironie niż w Warszawie. Dobry pomysł?
– Nie przyczepiajmy się do wszystkiego. Dla mnie mogą przygotowywać się nawet na Marsie. Jeżeli wygramy kolejne dwa mecze i baraż do MŚ, to mogą trenować gdzie chcą. Nie szukajmy dziury w całym już przed meczami. Oceniajmy po.
– Oceniać Matty’ego Casha jeszcze nie możemy, ale on sam już sobą wywołał wiele dyskusji…
– Nie rozumiem tego obruszenia. Wydaję mi się, że ma więcej korzeni niż dawny bohater Emmanuel Olisadebe. Też po polsku raczej nie chciał mówić. Niech Cash obroni się piłkarsko. Ma być wzmocnieniem, a jest wakat na wahadłach, którymi Sousa chce grać. Jest częścią Premier League, to dlaczego mamy go nie wykorzystać? Nie bądźmy narodowcami, którzy sprawdzają, czy ma osiem polskich pokoleń wstecz. Nie mogłem grać w reprezentacji Niemiec, bo miałem tylko owczarka niemieckiego. Dyskusja na temat Casha jest od czapy.
Tomas Pekhart szczerze o wyczynach Legii. Tak podsumował występ ze Stalą
– Kolejna dyskusja jest na temat samego Sousy. Ponoć Stanisław Czerczesow jest chętny na pracę w kadrze, ale PZPN dementuje spekulacje.
– Prezes Cezary Kulesza na pewno nie powie, że jest taki temat. Każdy trener, bez względu na nazwisko, broni się wynikami. Remis 1:1 z Anglią, to spotkanie, do którego możemy się odnosić. Wtedy kadra pokazała, że potrafi grać. To punkt wyjścia Sousy, ale przede wszystkim piłkarzy. My go krytykujemy, a on próbuje nowych rzeczy. Wymaga od środkowych obrońców – w sumie całej linii defensywnej – wyjścia na połowę przeciwnika w momencie posiadania piłki. Jeżeli trener wymaga nowoczesnego futbolu, podjęcia ryzyka jakie robi chociażby Bayern Monachium, to takie ryzyko jest w wielkiej piłce na porządku dziennym. A spekulacje na temat Czerczesowa pojawiły się w momencie, pojawienia się nazwiska Kuleszy. Sousa na pewno wie, co piszą o nim polskie media. Zawsze tak jest, że trener jest pod presją.
– Portugalczyk pokazał, że lubi przywiązywać się do niektórych nazwisk, a może to my za bardzo krytykujemy Grzegorza Krychowiaka, który jest jednym z jego ulubieńców?
– Dlaczego możemy oceniać Lewandowskiego w 2016 i 2021, a Krychowiaka nie? Krytyce musi się poddać Krychowiak, on wie, jak potrafi grać. Jeżeli gra tak, jak z Anglią, to zbiera pochwały i to jest poprzeczka, która sam sobie zawiesił. Myślę, że on zdaje sobie sprawę, kiedy gra dobrze, a kiedy źle. To nie jest złośliwe krytykowanie, również czasem przeze mnie. Dużym problemem jest fakt, że od pewnego czasu w klubie gra inaczej, gra wyżej. Można go wykorzystać inaczej i lepiej. Jest trochę starszy, nie ma już takiej motoryki.