Legia nawet prowadziła ze Stalą, gdy gola strzelił Mateusz Wieteska. Tyle że odpowiedź mielczan była natychmiastowa. Dwie minuty, dwie bramki i do przerwy to rywale prowadzili na Łazienkowskiej 2:1. Po przerwie legioniści próbowali, ale nic z ich wysiłków nie wychodziło. Wykorzystała to Stal, która w końcówce zadała stołecznej ekipie trzeci cios i wygrała 3:1. Tak o przegranej mówi Tomas Pekhart, który w poprzednim sezonie był królem strzelców Ekstraklasy. - Ciężko jest znaleźć słowa - wyznał czeski napastnik w rozmowie z oficjalną stroną klubu. - Myślę, że do momentu strzelenia przez nas bramki graliśmy nieźle. Trafiliśmy i powinniśmy utrzymać ten rezultat przynajmniej do przerwy. Tymczasem w dwie minuty straciliśmy dwa gole i sytuacja stała się bardzo trudna. Posypało się jak domek z kart - barwnie opisał w rozmowie z serwisem Legii.
Kapitan Legii podszedł do wywiadu i... Nikt się tego nie spodziewał! [WIDEO]
Pekhart wrócił do zespołu po urazie nosa. Zagrał w specjalnej masce. W tym sezonie Czech strzelił w lidze tylko dwa gole. - Stal przegrywając 0:1 praktycznie nie przekraczała linii środkowej - analizował Pekhart na klubowym portalu. - Tymczasem strzela dwa gole, w drugiej połowie się broni, my atakujemy i atakujemy, ale nic z tego nie ma. Tak jest cały czas. Próbujemy i albo nadziewamy się na kontrę, albo tracimy bramkę ze stałego fragmentu. Nie wiem co mam powiedzieć. To jest żenujące - powiedział wprost napastnik Legii.
To będzie nowy trener Legii? Zaskakujący apel byłego współwłaściciela do prezesa mistrza Polski