Artur Wichniarek, Paulo Sousa

i

Autor: CyfraSport / Paweł Dąbrowski Super Express Artur Wichniarek, Paulo Sousa

Artur Wichniarek zadrwił po dezercji Portugalczyka. Sousa jak Vasco da Gama, odkrył drogę do Brazylii

2021-12-28 12:45

Okoliczności rezygnacji Paulo Sousy (51 l.) z prowadzenia reprezentacji Polski zaskoczyły i zbulwersowały chyba wszystkich zajmujących się w jakikolwiek sposób polską piłką. Artur Wichniarek nie może uwierzyć, że Portugalczyk był zdolny do takiego zachowania. - Zapewnianie, że walczymy razem o mundial w Katarze, okazały się przykrywką do podwójnej gry, którą prowadził Sousa – mówi Super Expressowi były reprezentant Polski.

Super Express: Sousa zrezygnował z reprezentacji na rzecz propozycji – jak to określił - z czołowego klubu świata, Flamengo. Jak to skomentujesz?

Artur Wichniarek: Najpierw trzeba byłoby zweryfikować jego słowa, czy Flamengo jest czołowym klubem świata – jeśli już to drugiej półkuli. Po degrengoladzie, jaką była ostatnio gra reprezentacji Polski i decyzje personalne Sousy w meczu z Węgrami nie spodziewałem się, że ktoś może sięgnąć po tego trenera. Jeśli już, to chyba jakiś desperat. Jak skomentować jego decyzję o rezygnacji? Określiłbym Sousę jako drugiego portugalskiego Vasco da Gamę - odkrył drogę z Europy do Brazylii tyle, że przez Polskę.

Tomasz Kłos zniesmaczony zachowaniem Sousy. Skrzywdził piłkarzy, którzy mu zaufali

- Jeszcze 14 grudnia spotkał się z prezesem PZPN Cezarym Kuleszą i deklarował, że koncentruje się wyłącznie na barażu z Rosją...

- Oczywiście, że karuzela trenerska ciągle się kręci i nikt nikomu nie może zabronić rozmawiać z kimś innym. Ale priorytetem dla Sousy powinna być reprezentacja Polski, jeśli obowiązuje go umowa. Po ostatnim meczu w eliminacjach powinna odbyć się analiza, szczera rozmowa z prezesem Kuleszą i określenie się, czy chce i jest na siłach prowadzić reprezentację. A jeśli miał ofertę, to powinien grać w otwarte karty i mieć „cojones”. Mógł powiedzieć prezesowi o ofercie i spytać, czy jest możliwe rozwiązanie kontraktu. Jeśli nie, to nie powinno być tematu. Powinien głośno powiedzieć, że jego misja z reprezentacją jest nieskończona i pracować dalej. A jeśli teraz jest zainteresowanie Sousą przez jakieś kluby, to i będzie za kilka miesięcy.

Jan Tomaszewski ma pretensje do Bońka! Zaapelował do Kuleszy, dobitne słowa o Sousie [WIDEO]

- Nie uważasz, że więcej stracił jako człowiek niż jako trener?

- Nie oszukujmy się. Sousa nie kupił mieszkania w Warszawie i nie wiązał swojej przyszłości z Polską. Był najemnikiem, jak wielu innych trenerów prowadzących obce reprezentacje. Wykonują swoją pracę, wywiązują się z kontraktów - raz lepiej, raz gorzej. Tak samo było w przypadku Sousy. To nie był trener, który miał prowadzić naszą reprezentację przez następne 20 lat. Pewnie po Sousie spływa jak po kaczce, czy będzie się o nim źle mówiło czy nawet najgorzej, jak to możliwe. On w Polsce się nie pokaże więcej, tym bardziej , że nie przyjeżdżał tu nawet na mecze ekstraklasy.

- Co dalej w tej podbramkowej sytuacji, jaką są czekający nas za 3 miesiące baraże do mundialu. Kto powinien objąć kadrę?

- Sytuacja jest trudna. Uważam, że na rynku nie ma polskiego kandydata, który mógłby objąć reprezentację, a wiemy, że Polaków lubił i cenił prezes Kulesza. W Jagiellonii której był prezesem, obcokrajowców raczej nie zatrudniał.

- Padają przynajmniej cztery nazwiska - Nawałka, Michniewicz, Skorża i Papszun.

No i co? Papszun i Skorża mają kontrakty ze swoimi klubami. Nawałka i Michniewicz są wolni, więc mogą być kandydatami. Na wojnie nie ma wygranych, a możemy użyć takiego określenia po po dezercji Sousy. Zobaczymy jak  sytuacja będzie rozwiązana, ale na razie jest bardzo nieprzyjemna.

Trwają rozmowy z Jerzym Brzęczkiem! Szykuje się wielki powrót do pracy!

Sonda
Czy Paulo Sousa był dobrym trenerem reprezentacji Polski?

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze