"Lewy" strzelił BVB dwa gole, ale świetny występ okupił urazem. Po faulu bramkarza Burkiego niefortunnie upadł. Wykorzystał jeszcze rzut karny, ale potem zbolały opuścił boisko. Uspokajał w strefie wywiadów, że wszystko jest OK i na Real będzie gotowy. Jednak albo ból uśmierzała jeszcze meczowa adrenalina, albo to była tylko zasłona dymna.
W sobotę wieczorem bark go bolał, niestety, dzień później ból nie ustąpił. W niedzielę miał tylko standardowe zajęcia regeneracyjne, a w poniedziałek trenował indywidualnie. Kiedy koledzy ćwiczyli na murawie obiektu przy Saebener Strasse, on przyglądał się temu w cywilnym ubraniu. Rozdał kilkanaście autografów, po czym zniknął w klubowych korytarzach.
Dobrze poinformowany niemiecki "Bild" twierdzi z kolei, że Lewandowski jest szykowany na Real, a trenerzy tylko go oszczędzają i dmuchają na zimne, nie ryzykując pogłębienia urazu. A Bayern z pewnością do ostatniej chwili przed meczem nie ułatwi rywalom sprawy i nie poinformuje, czy Polak w środowy wieczór wystąpi na Allianz Arenie.