To nie pierwszy raz, kiedy reprezentacja traci dużo na nieobecności Glika. Podobnie było m.in. w debiucie Paulo Sousy z Węgrami (3:3), gdy stoper usiadł na ławce, ale już w trakcie meczu został wprowadzony na boisko i później był filarem drużyny Portugalczyka. Tym razem Jakub Kiwior i Jan Bednarek nie poradzili sobie bez doświadczonego kolegi w debiucie Fernando Santosa z Czechami (1:3). Polska defensywa wyglądała lepiej z Albanią (1:0), kiedy w rolę Glika niejako wcielił się Bartosz Salamon. Po tym występie wielu kibiców i ekspertów zasugerowało, że to właśnie stoper Lecha Poznań może zastąpić 35-latka. Ten po przerwie reprezentacyjnej wrócił do kadry meczowej Benevento po kontuzji, ale cały mecz z Bari przesiedział na ławce rezerwowych. Wygląda na to, że z jego zdrowiem wszystko jest już w porządku i Santos może myśleć o Gliku w kontekście najbliższego zgrupowania. Jednak czy reprezentacja naprawdę jest od niego uzależniona?
Bezlitosne słowa o Kamilu Gliku. Jacek Bąk nie owijał w bawełnę
Jacek Bąk, 96-krotny reprezentant Polski i były kapitan kadry, nie wyklucza sytuacji, w której ostoja polskiej defensywy z ostatnich lat zostanie odstawiona na boczny tor. Jego zdaniem jest to naturalna kolej rzeczy i nie powinniśmy ciągle liczyć na dobrą formę Glika. - Kamil przez lata był opoką i jednym z liderów kadry. Czas jednak nie stoi w miejscu i trzeba przyzwyczajać się do myśli, że potrzebujemy wartościowych następców. Nie ma ludzi niezastąpionych, ale z drugiej strony w meczu z Czechami mieliśmy olbrzymie problemy zwłaszcza w defensywie - powiedział Bąk w rozmowie z TVP Sport.
- Przekonamy się jak Glik będzie się prezentował po powrocie do gry, ale nie można mieć pewności, że zawodnik targany kontuzjami da nam tyle, co wcześniej. Ja będąc w jego wieku zdecydowałem się na zakończenie kariery w reprezentacji, ale absolutnie nie chcę mu jej kończyć. Kamil może się jeszcze przydać kadrze, ale też nie można liczyć, że będzie to ten sam gracz co chociażby na mundialu - dodał po chwili. Były kapitan reprezentacji nie chciał jednak jednoznacznie stwierdzić, czy reprezentacja nie potrzebuje już Glika, tym bardziej że pozostali polscy stoperzy jak Kiwior, Bednarek, Paweł Dawidowicz czy Mateusz Wieteska mają swoje problemy.