„Super Express”: - I co pan odpowie na te głosy?
Jan Urban: - Mamy w tej chwili selekcjonera. Jak każdy trener, oceniany jest po wynikach. Jeżeli władze PZPN-u nie będą z nich zadowolone, być może straci pracę. Ale ja zawsze od szkoleniowców – a w pierwszej kolejności od siebie – wymagam szacunku dla kolegów po fachu. Dlatego Michałowi Probierzowi życzę jak najlepiej. I trzymam kciuki za chłopaków, bo przecież to też jest moja drużyna, moja reprezentacja. Wiem, że oni chcą jak najlepiej. A że w piłce bywa raz lepiej, raz gorzej? No cóż, nie zawsze wychodzi tak, jak sobie życzymy.
- Fakt. Czasem zdarza się „portugalska masakra piłą mechaniczną”. Albo gol stracony w doliczonym czasie. Co pan czuł podczas tych spotkań?
- Było mi żal i ich, i samego Michała. Bo wielka jest gorycz, gdy przegrywasz w takich okolicznościach i zaliczasz spadek. To boli. Bo samo spotkanie ze Szkocją przecież nie było złe dla nas. Sytuacje były z obu stron, mogliśmy przegrać, ale i wygrać wysoko.
Paweł Kryszałowicz jasno i zwięźle o naszych reprezentantach, żadnych złudzeń dla kibiców. I kiepskie wieści dla Michała Probierza [ROZMOWA SE]
- Drapał się po głowie i myślał: „Zrobiłbym to inaczej”?
- Po pierwsze - Michał piłkarzy reprezentacji zna dużo lepiej niż ja. Nawet jeśli jesteś często na spotkaniach reprezentacji – a ja oglądam wszystkie, tylko wydaje ci się, że poznałeś dobrze zawodników. Gdy jesteś bliżej ich, w szatni, wrażenia okazują się często inne. Po drugie - każdy trener ma własną wizję drużyny, personaliów. Gdyby ludziom pracującym dziś w ekstraklasie dać 22 reprezentacyjne nazwiska i kazać wystawić jedenastkę, każdy zapewne wybrałby inny skład, a pewnie i różne byłyby systemy gry. Pyta pan, czy ja bym zrobił coś inaczej... Tak. Poukładałbym kadrę na swój sposób.
- Nie zerkał pan czasem na telefon z myślą: „Może zadzwoni prezes Kulesza”?
- Ale taka sytuacja już miała miejsce! Był kiedyś telefon od prezesa, odebrałem. I… tyle. Teraz już żadnych telefonów nie było.
- A gdyby zadzwonił za dzień czy tydzień? Miałby pan swoją wizję tej reprezentacji?
- Oczywiście. Bez dwóch zdań
- Mamy w Polsce 36,5 miliona selekcjonerów, bo przecież na futbolu ponoć zna się każdy..
- Stop! Tak się mówi potocznie, ale wielu ludzi nie interesuje się piłką w ogóle. Nie oszukujmy się. Daleko nam pod tym względem do Włochów, Hiszpanów, Niemców. Nie ma u nas takiego szaleństwa na punkcie piłki, jak w tych krajach.
Antoni Szymanowski z gorzką opinią na temat naszych defensorów, to musi ich zaboleć! Ta podpowiedź powinna trafić do Michała Probierza [ROZMOWA SE]
- No dobra; ale i tak każdy kibic w Polsce dyskutuje, czy powinniśmy grać trójką stoperów i wahadłowymi, czy czwórką obrońców w linii. A pan co by powiedział?
- Że najważniejsze jest odpowiednie wykorzystanie walorów tych zawodników, jakich mamy do dyspozycji. Potrzebne jest poszukanie najlepszej opcji czy systemu gry; takiego, w którym bylibyśmy najmocniejsi.
- Trener Probierz konsekwentnie gra systemem, który nie przynosi nam wyników. Upór?
- Nie. Wydaje mi się, że my po prostu źle rozumiemy Michała. Trzymając się konkretnego ustawienia mówi, że jest w 100 procentach przekonany, iż jest ono najlepsze. Ma prawo: jest selekcjonerem. A czy ma rację? Tutaj już możemy dyskutować…