Mistrzostwa Europy rozegrane w 2016 roku pozostaną dla kibiców reprezentacji Polski kapitalnym wspomnieniem. Kadra grała jak z nut, stawiała się silniejszym na papierze i omal nie zameldowała się w najlepszej czwórce turnieju. W tej kwestii wszystko zniweczyła jednak porażka po rzutach karnych z Portugalią w ćwierćfinale imprezy. Po 120-minutowym remisie 1:1 "jedenastki" lepiej wykonywali Portugalczycy i to oni awansowali dalej, a potem wygrali całą imprezę.
ZOBACZ TEŻ: O tym w przypadku Roberta Lewandowskiego się nie mówi. Legenda zwróciła uwagę, to kluczowe
Jednym z bohaterów tamtej kadry był Michał Pazdan, wtedy zawodnik Legii Warszawa. Po latach w rozmowie z "Interią" zawodnik przyznaje, że mógł trafić do Besiktasu Stambuł i żałuje, że ostatecznie się na to nie zdecydował. - Tej oferty najbardziej żałuję. Zabrakło mi wtedy doświadczenia, pewności siebie. Rozmawiałem później z prezesem Bogusiem Leśnodorskim. To było dzień przed końcem okienka, byliśmy w Warszawie, bo była przerwa na kadrę - opowiada "Pazdi".
I dodaje: - Jakbym pojechał do biura prezesa i uparł się, że odchodzę, to powiedział, że by mnie puścił. Poza tym miałem inne oferty, ale wszystkie te propozycje opiewały na 1,5 mln euro. A w Legii nie było wtedy źle, więc zostałem.
Obecnie Michał Pazdan jest zawodnikiem Jagiellonii Białystok, w której występował już przed laty jeszcze przed swoim transferem do Legii Warszawa. Dorobek defensora w kadrze Polski opiewa natomiast na 38 występów.