Bohaterem jest van Basten

2008-06-20 4:00

Mistrzostwa Europy czas zacząć. Tak, tak! Prawdziwa piłkarska uczta rusza właśnie od ćwierćfinałów. W najlepszej ósemce nie ma przypadkowych drużyn. My, Polacy, niestety nie pasowaliśmy do tego doborowego towarzystwa.

Moim zdecydowanym faworytem do mistrzostwa są po fazie grupowej Holendrzy. Jednak "pomarańczowych" czeka bardzo ciężka droga do finału. Na początek Rosja, czarny koń imprezy, a potem Hiszpania lub Włochy. Hiszpanie co prawda grają jak zawsze, a wygrywają jak nigdy, jednak nie ma drugiej tak świetnej turniejowej drużyny jak Italia. "Niebiescy" podobnie zaczynali mundiale w 1982 i w 2006 roku. Jak je skończyli? Ze złotymi medalami, więc bym ich nie przekreślał. Zbyszek Boniek o Włochach mówi, że są jak rasowy pies - dopadną kość i już jej nie wypuszczą. Czy teraz będzie podobnie?

A indywidualna gwiazda rundy grupowej? David Villa oraz Cristiano Ronaldo. Hiszpan jest zabójczo skuteczny, a Portugalczyk zrezygnował z popisowej gry i skupia się wyłącznie na dobru drużyny. Jednak moim bohaterem jest bez dwóch zdań Marco van Basten. Gdy był piłkarzem, zawsze wymagał od siebie dużo. Teraz jako trener od podopiecznych wymaga jeszcze więcej, ale jednocześnie potrafi dać piłkarzom sporo luzu. Udało mu się stworzyć bajeczną atmosferę w ekipie, a przy tak wyrównanych zespołach właśnie takie detale mogą decydować o końcowym triumfie.

Najnowsze