To było nieprawdopodobne frajerstwo! Jeszcze na 5 minut przed końcem byliśmy w raju. Niestety, w ciągu dwóch minut straciliśmy dwie idiotyczne bramki po kuriozalnych błędach antybohaterów ze Lwowa - Boruca i jego kumpla od kieliszka Dariusza Dudki (25 l.). To, co w 85. minucie zrobił bramkarz Celticu, woła o pomstę do nieba. Jak ostatni fajtłapa sprezentował rywalom bramkę w zupełnie niegroźnej sytuacji.
- Nie wiem, co się stało, trudno to wyjaśnić - mamrotał oszołomiony. - Zawaliłem i strasznie się z tym czuję.
My, kibice, też czujemy się strasznie.