Boruc, ty patałachu!

2008-10-16 4:00

Mogliśmy zapewnić sobie spokojną zimę na wygodnym fotelu lidera grupy. Mogliśmy odsadzić rywali na bezpieczną odległość trzech punktów. Nic z tego! Gdy wydawało się, że zwycięstwo mamy pewne, Artur Boruc (28 l.) zachował się tak, jakby w czasie meczu znów łyknął nie te płyny, co trzeba.

To było nieprawdopodobne frajerstwo! Jeszcze na 5 minut przed końcem byliśmy w raju. Niestety, w ciągu dwóch minut straciliśmy dwie idiotyczne bramki po kuriozalnych błędach antybohaterów ze Lwowa - Boruca i jego kumpla od kieliszka Dariusza Dudki (25 l.). To, co w 85. minucie zrobił bramkarz Celticu, woła o pomstę do nieba. Jak ostatni fajtłapa sprezentował rywalom bramkę w zupełnie niegroźnej sytuacji.

- Nie wiem, co się stało, trudno to wyjaśnić - mamrotał oszołomiony. - Zawaliłem i strasznie się z tym czuję.

My, kibice, też czujemy się strasznie.

Najnowsze