Byli bramkarze: Tomasz Kuszczak dobrze zrobił, że odchodzi

2011-04-08 4:00

Nie mogę sobie pozwolić, aby opuścić EURO 2012. A zostając w Manchesterze, mógłbym tę niepowtarzalną szansę stracić. Mój czas w tym klubie dobiega końca. Odchodzę - mówi Tomasz Kuszczak (29 l.), który we wczorajszym "Super Expressie" zadeklarował, że latem tego roku rozstaje się z Manchesterem United.

Jan Tomaszewski (63 l.) - jeden z najwybitniejszych bramkarzy w historii polskiego futbolu - chwali Kuszczaka za podjętą decyzję.

- Postępuje mądrze, bo jeśli chce być bramkarzem światowej klasy i wrócić do reprezentacji Polski, to musi regularnie grać w klubie. Nic nie zastąpi meczowej adrenaliny, a jemu tego właśnie najbardziej brakuje. Bo od pięciu lat był tylko zastępcą van der Sara - argumentuje Tomaszewski.

Tomaszewski uważa, że Kuszczak powinien zostać na Wyspach Brytyjskich.

Przeczytaj koniecznie: Tomasz Kuszczak: Odchodze z Manchesteru - WYWIAD!

- Najlepiej byłoby, żeby nowy zespół znalazł właśnie w Anglii, bo zna specyfikę Premiership - twierdzi sławny bramkarz. - Będę mu kibicował, aby po przenosinach nie przytrafił mu się żaden "babol", bo wtedy może zapomnieć o powołaniu do kadry. Dla mnie Kuszczak to kandydat do drużyny narodowej na mistrzostwa Europy 2012, jest w mojej piątce najlepszych polskich bramkarzy, obok Boruca, Fabiańskiego, Szczęsnego i Sandomierskiego.

Ale Tomaszewski zaznacza: - Żeby tylko nie skończyło się na obietnicach z jego strony. Już kiedyś nosił się z podobnym zamiarem, a mimo to później zmieniał zdanie.

W tym samym tonie wypowiada się również Andrzej Dawidziuk (42 l.), trener bramkarzy w reprezentacji Polski za kadencji selekcjonera Leo Beenhakkera.

- Jeśli Kuszczak dostał sygnał, że to jednak nie on będzie następcą van der Sara, to w tej sytuacji podjął bardzo dobrą decyzję - uważa Dawidziuk. - Tomek będąc wcześniej w West Bromwich udowodnił, że stać go na grę na najwyższym poziomie. Latem musi pójść do takiego klubu, w którym będzie bramkarzem numer 1. Bo nie ma sensu zamieniać ławki rezerwowych w Manchesterze na to samo w Liverpoolu czy nawet Barcelonie - zwraca uwagę Dawidziuk.

Najnowsze