Polska - Mołdawia

i

Autor: cyfrasport Smutek polskich piłkarzy po remisie z Mołdawią

Lekcja z Mołdawii

Były reprezentant podsumował pozycję Biało-Czerwonych na międzynarodowej arenie. I o razu zrobiło nam się czarno przed oczami… [ROZMOWA SE]

2023-10-18 12:00

Wymęczone 2:0 z Wyspami Owczymi, marne i wstydliwe 1:1 z Mołdawią – nie takich wyników spodziewaliśmy się po losowaniu grup eliminacyjnych EURO 2024. I nie tego, że tuż przed finiszem kwalifikacji tylko piłkarski cud może nam dać miejsce w finałach. Paweł Kryszałowicz w rozmowie z „Super Expressem” od fali hejtu wylanej w sieci na kadrowiczów się odżegnuje, ale i sięga po gorzkie słowa, kiedy przychodzi mu mówić o miejscu naszej reprezentacji w hierarchii futbolowej Europy.

„Super Express”: - Pan też, jak wielu ekspertów, „przejedzie się” po Biało-Czerwonych dla sprawienia frajdy kibicom?

Paweł Kryszałowicz: - Nie ma co „jeździć”! Jesteśmy na etapie zmiany pokoleniowej w reprezentacji i takie mecze mogą się przytrafiać. Oczywiście przykro było patrzeć na to, co się działo w pierwszej połowie spotkania z Mołdawią. A czemu się tak działo? Nie wiem; przecież ci chłopcy potrafią grać tak, jak zagrali po przerwie. Brakło nam w tej drugiej połowie trochę szczęścia, minimalnie lepszego strzału. I pewnie nie byłoby tak powszechnej i ostrej krytyki.

- Ale i szczęścia, i minimalnie lepszego strzału nie było…

- Cóż… Graliśmy z zespołem słabszym i powinniśmy ten mecz wygrać. No cóż, okazało się, że zawodnicy z polskiej ligi nie prezentują jeszcze poziomu reprezentacyjnego.

- A piłkarz z Serie C?

- Przyczepili się wszyscy do tego chłopaka i do Serie C… A selekcjoner go zna i – budując nową kadrę – „łapie” to, co jest zdrowe i do grania. Wynik paskudny, ale czy naprawdę za drugą połowę mamy wszystkich potępiać? Nie chciało wpaść – czasem tak bywa.

- Idzie pan pod prąd fali powszechnej krytyki!

- Niech wszyscy ci, którzy dziś tak głośno krytykują – również koledzy z moich reprezentacyjnych czasów – przypomną sobie, jak wyglądały ich pierwsze mecze po zmianach selekcjonerów, i niech się czasem pukną we własną pierś. Za trenera Engela nie potrafiliśmy strzelić gola przez 600 minut! Łatwo jest siedzieć w fotelu i krzyczeć: „Jest źle”. Owszem, jest, bo z takim rywalem, jak Mołdawia, powinniśmy wygrywać 4:0. Ale jeśli chcemy – a może musimy, skoro i tak wszyscy narzekają na nią - przebudowywać kadrę, to trzeba nam wszystkim cierpliwości, a chłopakom i trenerowi czasu. Żeby nowi weszli w buty reprezentacyjne i się trochę ograli.

- Są jednak w tym gronie ludzie mający kilkadziesiąt spotkań w reprezentacji. Co z nimi?

- To mam teraz „jeździć” indywidualnie po nich? Tak, Arek Milik jest poniżej swej optymalnej formy.

- A będzie jeszcze strzelał w reprezentacji, skoro na razie trafia w niej z częstotliwością jednego gola na rok?

- No to sam pan sobie odpowiedział na pytanie o jego obecną wartość dla kadry.

- Wierzy pan, że może się przebudzić?

- Już przestałem w to – i w niego – wierzyć. Przez długi czas byłem wielkim zwolennikiem Milika w reprezentacji. Ale napastnika rozlicza się z liczb. A jego liczby, niestety, nie bronią go. Czas postawić na innych.

- Świderski? Buksa?

- Na przykład. Ale znów: dajmy im minuty na boisku i dajmy im czas w ogóle. Krytyka nie pomaga, choć – będąc piłkarzem – trzeba się z krytyką nauczyć żyć.

- W tej nowej, budowanej przez Michała Probierza, reprezentacji powinno być miejsce dla 35-letniego Roberta Lewandowskiego?

- Kogoś takiego nie możemy skreślić! Kto tego chce, jest po prostu zawistnym człowiekiem. To piłkarz wielkiej klasy, który jeszcze pociągnie tę reprezentację. Swoją drogą – skoro mowa o liderach, to wreszcie Piotr Zieliński w obu meczach minionego tygodnia – zwłaszcza w drugiej połowie z Mołdawią – pokazał, że też potrafi napędzać ten zespół.

- Z Mołdawią zespół napędzał głównie Przemek Frankowski, co zresztą podkreślił na przykład Henryk Kasperczak

- To prawda. Pamiętajmy jednak, że graliśmy z naprawdę słabymi przeciwnikami. A jednak sobie z nimi nie poradziliśmy i te pojedyncze „laurki” tego nie zmienią. Cóż, zespół jest rozbity...

- Następcy Krychowiaka?

- Oj, powtórzę to, co już powiedziałem. Poziom ligowy to nie to samo, co poziom reprezentacyjny. Problem – zresztą nie tylko na tej pozycji - polega na tym, że przez kilka ostatnich lat w niewielkim stopniu wpuszczaliśmy do kadry młodą krew; ciągle grali ci sami ludzie. Ktoś może powiedzieć: „Mamy pecha, bo Jakub Moder – zdrowy i w formie – załatałby tę dziurę”. Też myślę, że by rządził i dzielił w środku pola. Gdyby grał…

- Przestał grać w klubie Jakub Kamiński.

- I to widać. Kiedy grał regularnie w Wolfsburgu, wyglądał dobrze w reprezentacji. A teraz jest pod formą, ewidentnie. Coż, mamy dziś piłkarstwo, jakie mamy…

Paweł Kryszałowicz podsumował pozycję Biało-Czerwonych na międzynarodowej arenie

- Ile – pana zdaniem – potrzeba dziś czasu, by Michał Probierz poskładał klocki?

- Ja bym go rozliczał dopiero z eliminacji mundialowych, bo te obecne, do EURO, już są przegrane. Trochę nadziei dała nam wygrana Albanii z Czechami, ale trzy dni później wszystko „wróciło do normy”.

- W barażach jeszcze zagramy!

- Fakt. Może nawet jakimś cudem nam się w nich powiedzie.

- A mielibyśmy po co na te finały EURO jechać?

- Zawsze lepiej uczyć się od lepszych i najlepszych. Ale w tym momencie wszystko wskazuje na to, że uczyć musimy się już od średniaków. Smutne...

QUIZ. Jak dobrze znasz reprezentację Polski?!

Pytanie 1 z 10
Kto jest najlepszym strzelcem w historii polskiej kadry?
Robert Lewandowski
Paweł Kryszałowicz

i

Autor: Cyfra Sport Paweł Kryszałowicz
Najnowsze