Ten największy dotyczy oczywiście kontuzji Roberta Lewandowskiego. Zgrupowanie naszych w Porto rozpoczęło się bez kapitana, który w niedzielnym spotkaniu Barcy doznał urazu pleców. Zwolennicy „spiskowej teorii dziejów” uważających, że to unik „Lewego”, być może obejrzeć powinni dziennikarski filmik, na którym widać polskiego napastnika opuszczającego stadion w San Sebastian. To nie jest obraz w pełni zdrowego zawodnika…
Supersnajpera czekać ma teraz kilkunastodniowa przerwa w treningach, wykluczająca oczywiście jego występy w Porto i Warszawie. Lokalne media informują, że Lewandowski ma zdążyć z rekonwalescencją i odpowiednimi ćwiczeniami siłowymi do 23 listopada, kiedy to w LaLiga katalończyków czeka starcie z Celtą Vigo (23 listopada).
Jerzy Engel ma faworyta w rywalizacji o miejsce w ataku po Lewandowskim
Będą więc sobie musieli reprezentacyjni koledzy poradzić bez swego kapitana. Ale – zdaniem Jerzego Engela – nie jest to wcale „piłkarski dramat”. - Oczywiście Robert Lewandowski jest największą gwiazdą tej reprezentacji od wielu lat i bez niego na pewno gra się zespołowi trudniej, natomiast bez niego też jest piłkarskie życie - mówi były selekcjoner biało-czerwonych portalowi „Sportowe Fakty”.
Poznaliśmy nazwisko arbitra meczu Portugalia - Polska. Jego osoba kojarzy się z aferą z polskimi sędziami
Engel, który jako pierwszy w XXI wieku wprowadził polską reprezentację do finałów mistrzostw świata, widzi światełko w tunelu polskiej ofensywy. - Nasi piłkarze w ataku prezentują bardzo dobry, wyrównany poziom – uważa. I wskazuje swego faworyta. - Ja jestem wielkim fanem Świderskiego! A że jestem niezmiennie zwolennikiem gry dwójką napastników, jako naturalną parę w ataku widzę dziś jego i Krzysztofa Piątka. Myślę, że taki duet z pewnością będzie brany pod uwagę przez selekcjonera – dodaje Jerzy Engel.
Świderski przyleciał do Porto w niezłej dyspozycji i... kiepskim humorze. Latem, po zakończeniu wypożyczenia do Hellas Werona, wrócił do MLS i w 10 grach wieńczących sezon zasadniczy zdobył dla Charlotte FC sześć goli (oraz dorzucił dwie asysty). W ćwierćfinałach play-off Konferencji Wschodniej jego zespół potykał się w trójmeczu z Orlando City SC. Polski napastnik w trzeciej decydującej potyczce zdobył gola na 1:0, ale rywale w doliczonym czasie gry wyrównali, a potem skuteczniej egzekwowali rzuty karne. Nie zostanie więc Świderski mistrzem MLS.