Były trener reprezentacji Francji: Krychowiak nie miał szans odpalić w PSG [WYWIAD]

2017-09-27 4:00

Raymond Domenech, były trener reprezentacji Francji, udzielił nam specjalnego wywiadu przed hitem PSG - Bayern. Domenech, który zasłynął zdobyciem wicemistrzostwa świata 2006, a następnie tym, że popadł w konflikt ze swoimi piłkarzami w trakcie kolejnego mundialu, twierdzi, że z Neymarem w składzie PSG w najbliższym czasie ma duże szanse, aby wygrać Ligę Mistrzów. Autor bestselleru "Straszliwie sam" skomentował też nieudaną przygodę Grzegorza Krychowiaka z paryżanami i pochwalił Kamila Glika.

„Super Express”: - PSG zapłacił za Neymara 222 miliony euro. Jest pan za wolnym rynkiem transferowym, czy takie kwoty to już według pana szaleństwo?
Raymond Domenech:
- Moim zdaniem system kontraktowy obowiązujący w piłce jest chory. Nie powinien tak wyglądać, w futbolu powinno być podobnie jak w innych dziedzinach życia. Uważam, że kontrakty piłkarzy nie powinny być dłuższe niż 2-3 lata, a nie tak jak teraz, że obowiązują 5 lat lub dłużej. Gdyby było normalnie, to po 2 latach albo piłkarz przedłuża umowę, albo idzie tam, gdzie chce, na przykład dlatego, że dostaje lepszą pensję. Tak jak zmienia się pracę w innych dziedzinach. Nie potępiam tych klubów, które teraz więcej dają. Mają potężniejszych sponsorów, większe możliwości i tak dalej.  Gdyby jednak kontrakty były krótsze to gigantyczna nić pośredników, zarabiających fortuny na wielkich transferach, by się przerwała, a przepływ piłkarzy odbywałby się bez tego szaleństwa co teraz.

- Długo nie trzeba było czekać na pierwsze scysje w PSG. Neymar pokłócił się z Cavanim o to kto ma strzelać karnego. Czy według pana Brazylijczyk nie przesadził?
- Nie wiem dokładnie jakie były instrukcje trenera. Jeśli nie było jednoznacznie postanowione, że Cavani i kropka, to Neymar mógł coś „negocjować”. Ale jeżeli wcześniej jasno ustalono, że Cavani ma pierwszeństwo, to wtedy Neymar nie miał racji. Słyszałem jednak, że sprawę już na wewnętrznym forum klubu wyjaśniono. No to czekam z ciekawością na następnego karnego dla PSG. Zobaczymy kto będzie uderzał (śmiech).

- Spór Cavaniego z Neymarem miał też podobno podłoże finansowe, bo, jak twierdzi „L’Equipe”, Urugwajczyk ma bonus w wysokości miliona euro za koronę króla strzelców. Takie bonusy to wedłu pana dobra sprawa, czy nie, bo prowadzi do egoistycznych zachowań?
- Nie jest to dobre. Piłka nożna to nie jest sport indywidualny, napastnik zależy od drużyny. Wszelkie bonusy dla jednego gracza moim zdaniem  nie służą dobru zespołu.

- Po wspomnianej kłótni pojawiły się nawet plotki, że Cavani będzie zmuszony odejść, a wtedy otwiera się miejsce dla Lewandowskiego…
- Mówiłem panu już kiedyś, że Lewandowski jest jednym z niewielu piłkarzy, którzy w ofensywie daliby PSG wielką jakość. Z drugiej jednak strony nie wierzę w taki transfer, choć oczywiście pozostawiam mały margines, bo PSG stać na to, żeby złożyć kolejną gigantyczną ofertę. Tyle że jestem przekonany, że Robert nie jest na sprzedaż. Tak, o ile się nie mylę, patrzy na tę sprawę Bayern.

- Dokładnie. Ostatnio jednak Lewandowski udzielił ostrego wywiadu, w którym skrytykował politykę transferową Bayernu. Generalnie tego typu słowa u piłkarza są dopuszczalne, czy raczej piłkarz, jak mówią niektórzy, jest od grania, a nie od komentowania?
- Ten wywiad nie był jakąś „zbrodnią”, ale… Po pierwsze, nie sądzę, żeby Bayern pod wpływem tych słów Roberta nagle zmienił swoją filozofię dotyczącą sprowadzania piłkarzy. Po drugie, no jednak można w tych słowach gdzieś tam doszukać się uderzenia w kolegów z zespołu. No bo skoro Lewandowski nawołuje do ściągania wielkich gwiazd, to ktoś może zinterpretować, że obecni partnerzy mu nie wystarczają. Natomiast moim zdaniem zawodnik ma zawsze prawo powiedzieć, że chce spróbować czegoś nowego, zdobywać trofea… Bo zakładam, że Lewandowskiemu nie chodzi o pieniądze, w innych klubach przecież nie zarobi więcej czy o wiele więcej niż w Monachium. Bayern mógłby mu wypisać czek in blanco, bo sportowo zasługuje na każde możliwe pieniądze…

- A co by pan powiedział na tercet Neymar – Lewandowski – Mbappe?
- Ale ja jestem fanem… Cavaniego! Temu tercetowi, z Urugwajczykiem w środku, niczego nie brakuje. Choć oczywiście, z Lewandowskim też wyglądałoby to „przebogato”.

- Przed nami hitowe starcie, PSG – Bayern. Widzi pan faworyta?
- Nie bardzo. Jeśli PSG zagra tak jak niedawno z Lyonem, to nie ma z Bayernem szans. Ale pewnie spotkanie będzie wyglądało inaczej, inny będzie też skład paryżan. Dlatego bardzo ciężko przewidzieć tu wynik.

- A w szerszej perspektywie? PSG można już uznać za faworyta Ligi Mistrzów?
- Tak, można. Z Neymarem mają potencjał, żeby wygrać Ligę Mistrzów. Myślę, że w końcu im się to uda. No, a minimum w tym sezonie to półfinał, wszystko poniżej byłoby dużym rozczarowaniem. Oczywiście, finał to jeden mecz, karny, kontuzja, wiele się może zdarzyć, ale jak mówię: niczego im już nie brakuje, aby być najlepszą drużyną w Europie.

- A na krajowym podwórku? Rok temu wyprzedziło ich Monaco…
- Nie ma o czym rozmawiać. Mbappe i Neymar robią taką różnicę, że moim zdaniem PSG nie przegra w tym sezonie ligi francuskiej ANI JEDNEGO meczu.

- Paryżanie idą w górę, ale Grzegorz Krychowiak nie dał tam rady. Co zresztą pan przewidział, kiedy rozmawialiśmy na początku poprzedniego sezonu…
- No właśnie, więc proszę podkreślić, że miałem rację (śmiech). No a już na poważnie: gołym okiem widać było, i to od razu, że ten transfer nie ma prawa wypalić. PSG to nie jest zespół, dla którego mecz to wojna. A Krychowiak właśnie do takiego futbolu, pełnego walki, odbiorów, siły fizycznej nadaje się najlepiej. Ja rozumiem, że dla niego i jego menedżera zainteresowanie i propozycja z Paryża było bardzo łechcące, ale powinni byli tysiąc razy się zastanowić, czy ze sportowego punktu widzenia to ma sens i szanse powodzenia. A nie miało! Natomiast w lidze angielskiej, w zespole do którego teraz trafił, Krychowiak powinien się odnaleźć doskonale.

- Zupełnie inaczej potoczyła się kariera Kamila Glika w Monaco…
- Bo to z kolei był świetny, przemyślany ruch z obu stron. I ze strony piłkarza, i klubu. Monaco potrzebowało dokładnie kogoś takiego. Kogoś kto da stabilizację, pewność w obronie i dołoży coś ekstra z przodu. Gik ma te wszystkie atrybuty i dlatego to był strzał w dziesiątkę.

Konflikt w szatni PSG. Cavani kontra Neymar

Celia Jaunat podbija angielskie serca [ZDJĘCIA]

Arsenal nie dał szans Krychowiakowi

Najnowsze