- Ta kwota była niewspółmiernie, a wręcz absurdalnie wysoka, do postawionych mi zarzutów – Kucharski komentuje "Super Expressowi" sprawę poręczenia. - To była forma represji ze strony Prokuratury wobec mnie, która stoi po stronie intrygi Lewandowskiego. Prokurator Dawid Hieropolitański i mec. Lewandowskiego - Tomasz Siemiątkowski chcieli utrzymania poręczenia, żeby zamknąć mi usta. Sąd był innego zdania, stwierdzając, w merytorycznym uzasadnieniu, że nie zachodzi potrzeba utrzymywania poręczenia na tym etapie sprawy – dodaje.
Decyzja sądu zapadła w kwietniu, a teraz Kucharski otrzymał zwrot kwoty wraz z odsetkami. Nie wiemy dokładnie, ile one wynoszą, ale według zapisów ustawowych, mogą sięgać kilkudziesięciu tysięcy złotych. Co dalej w sprawie konfliktu Lewandowskiego z Kucharskim, która wzbudza wiele emocji? Zgodnie z decyzją sądu, taśmy z nagraniami, które mają być dowodem w sprawie szantażu, jakiego miałby dopuścić się Kucharski trafiły od analizy fonoskopijnej. Biegli mają wydać opinię o ich autentyczności i niewykluczone, że nastąpi to latem. Wówczas możemy spodziewać się kolejnej rozprawy w sądzie.
Minister sportu reaguje w sprawie Szymona Marciniaka. Bortniczuk grzmi: Wielka manipulacja!