Arkadiusz Milik doznał pechowej kontuzji we wrześniu podczas meczu Serie A ze SPAL. Jego kolano nienaturalnie się wygięło, a diagnoza była porażająca - Polak znów zerwał więzadło krzyżowe, tym razem w drugiej nodze. To oczywiście oznaczało operację i kilkumiesięczną rehabilitację. Choć młodemu napastnikowi jeszcze daleko do powrotu na boisko, ostatnio sporo mówiło się o jego przyszłości.
Według różnych medialnych doniesień Milik miał już zimą zostać zawodnikiem Chievo. Klub z Werony był ponoć zainteresowany wypożyczeniem zawodnika, który w słabszej drużynie miałby większe szanse na grę i powrót do formy, niż w Napoli, w którym w obliczu doskonałej formy Driesa Mertensa byłby zapewne skazany na ławkę rezerwowych.
Teraz jednak okazuje się, że Chievo zrezygnowało ze sprowadzenia 23-latka! Dziennik "Il Mattino" donosi, że szefowie klubu z Werony oraz jego sztab szkoleniowy cenią umiejętności polskiego piłkarza, ale są zdania, że ten nie będzie w stanie wystarczająco szybko wrócić do odpowiedniej dyspozycji, by pomóc drużynie.
To spory problem dla byłego napastnika m.in. Ajaksu Amsterdam, który marzy o występie na mistrzostwach świata w Rosji, ale przed mundialem musi grać, by dobrą dyspozycją fizyczną i piłkarską dać selekcjonerowi Adamowi Nawałce podstawy do powołania. Niewykluczone, że Milika spróbuje wypożyczyć inny klub. Ale równie realny jest też scenariusz, w którym Polak po prostu zostaje w Napoli i tam walczy o skład.
Przypomnijmy, że 23-latek przeszedł zabieg jeszcze we wrześniu. Lekarze twierdzą, że jego rehabilitacja przebiega wzorowo. Mówi się, że jeszcze w tym roku może wrócić do treningów z drużyną.