Nicola Zalewski był postrzegany jako jeden z największych talentów reprezentacji Polski w ostatnim czasie. Wciąż stosunkowo młody zawodnik ma jeszcze szansę stać się topowym zawodnikiem i stanowić o sile kadry, jednak w ostatnich miesiącach jego gra pozostawia wiele do życzenia i nikt chyba nie spodziewał się, że zamiast kolejnych kroków do przodu zanotuje on taki zjazd. W bardzo mocnych słowach jego ostatnie występy podsumował komentator Eleven Sports Piotr Dumanowski, który nie raz miał okazję obserwować Zalewskiego podczas swojej pracy.
Zalewski gra coraz gorzej. Probierz pominie go przy powołaniach?
Nicola Zalewski wychował się piłkarsko w AS Roma i obecnie gra w pierwszej drużynie klubu ze stolicy Włoch. Jednak zdecydowanie większą furorę robił wchodząc do zespołu, czy jeszcze w poprzednim sezonie. Wówczas rozegrał aż 47 spotkań we wszystkich rozgrywkach i choć liczbami nie imponował (2 gole i asysta to zdecydowanie mało jak na wahadłowego), to nic nie zapowiadało, że sytuacja pogorszy się zamiast polepszać.
W tym sezonie Zalewski zagrał w pięciu meczach Romy, z czego w trzech w pierwszym składzie, ale tylko jedno w pełnym wymiarze czasowym. Jedyne póki co zwycięstwo Romy w tym sezonie Serie A miało miejsce gdy Polak... w ogóle nie wyszedł na boisko. Z powodu drobnego urazu nie miał on także okazji pojawić się na ostatnim zgrupowaniu reprezentacji Polski. Jeśli jednak jego gra się nie poprawi, to Michał Probierz może nie powołać go z czysto sportowych względów.
Zalewskiego negatywnie ocenił m.in. Piotr Dumanowski – Od kilku miesięcy nie gra regularnie i jest bez formy. Niestety nie ma liczb, nie rozwija się. Ma dobrą opinię przez to, że jest młody, gra w fajnym klubie i jest jego wychowankiem – powiedział komentator Eleven Sports w programie "International Level" na kanale Meczyki.pl – Martwi mnie jego forma. W niedzielę wszedł na "dziesiątce", grał na swojej nominalnej pozycji, na której był wystawiany w Primaverze za dzieciaka. Występował za Lukaku, obok Dybali. No i Nicola był totalnie zagubiony – zauważa Dumanowski.