Polak, wykupiony latem przez ateńczyków z włoskiej Spezii (wcześniej grał pod Akropolem na zasadzie wypożyczenia), wygrał rywalizację z solidnym konkurentem: Jurijem Łodyginem. W 15 występach ligowych zgromadził aż osiem gier „na zero z tyłu”; skapitulował zaś tylko dziewięciokrotnie – najmniej z golkiperów w całej ligowej stawce.
Bartłomiej Drągowski podbije Grecję? Były kadrowicz mówi o ciśnieniu i szansach w kadrze
– Nie miał żadnych wpadek – zapewniał w rozmowie z „Super Expressem” Józef Wandzik, do dziś mający status klubowej legendy „Zielonych Koniczynek”. Eksreprezentant Polski pilnie śledzi każdy występ swego byłego klubu. I z czystym sumieniem polecał „Drążka” selekcjonerowi. – Zasłużył na powołanie – zauważał Wandzik.
W niedzielne popołudnie Drągowskiemu najwyraźniej udzieliły się jednak espresyjne zachowania południowców, wśród których obraca się na co dzień. Jego koledzy na stadionie Dimotiko Gipedo Serron w Serros z miejscowym Panserraikosem prowadzili już 2:0 i wydawało się, że pewnie zmierzają po kolejny – piąty z rzędu – ligowy sukces. W 64. minucie gospodarze zdobyli jednak bramkę kontaktową. A pięć minut później zupełnie zaskakująco zachował się polski golkiper.
Słynny były włoski bramkarz o reprezentancie Polski. "Bartłomiej Drągowski zostanie zapamiętany..."
Polak przygotowywał się do wybicia piłki, gdy podszedł do niego autor gola dla Paserraikosu. Jefre Betancor zainicjował starcie słowne, w efekcie którego – według greckich mediów - „włożył głowę w twarz napastnikowi gospodarzy”. Doskonale obrazuje to poniższy filmik.
Sytuacja zaowocowała czerwoną kartką dla Polaka i rzutem karnym. Łodygin, który stanął między słupkami, nie zdołał obronić strzału z 11 metrów hiszpańskiego „prowoktatora”, a mecz ostatecznie skończył się remisem 2:2. A że dzień wcześniej Olympiakos wygrał swój mecz, różnica między oboma „gigantami” greckiej piłki zwiększyła się do czterech punktów na korzyść drużyny z Pireusu.
„Jestem pewien, że sędzia nawet nie zauważył tego momentu. Jestem na 100 procent pewien, że nie patrzył w tamtą stronę. A jednak postanowił pokazać czerwoną kartkę! Nie chcę rozwodzić się nad sędziowaniem, ale po raz pierwszy spotkałem się z taką sytuacją” – bronił polskiego bramkarza jego klubowy kolega, Georgios Vagiannidis, cytowany przez serwis www.sport-fm.
Bartłomiej Drągowski w niezwykłym spektaklu. Obrazki absolutnie poruszające, omal... nie stracił głowy!
Oba zespoły zmierzą się już w najbliższą środę, w pierwszym ćwierćfinałowym spotkaniu Pucharu Grecji. Drągowski wypadnie zapewne z dwóch kolejnych spotkań ligowych. Arcyważnych: 19 stycznia „Koniczynki” zmierzą się z obrońcą tytułu, AEK Ateny, zaś 26 stycznia czeka je ligowy bój z Olympiakosem.