Co na to dawna gwiazda kadry, Dariusz Dziekanowski?
„Super Express”: – Dlaczego Piątek, grając świetnie w Genui i Milanie, zaliczył tak duży zjazd w następnych latach?
Dariusz Dziekanowski: – Na zasadzie entuzjazmu po przejściu do ligi włoskiej wykorzystywał swoje atuty. Jego stan emocjonalny i pewność siebie były na wysokim poziomie i wiem to po sobie, że zawodnik robi wtedy wszystko automatycznie. Gdy przychodzi słabszy moment, a tak było w jego przypadku, nie potrafił sobie poradzić.
– Przez tak długi okres?
– Sądzę, że na początku pobytu we Włoszech był skoncentrowany w stu procentach na grze. Nie wiem jak było u niego, ale jeśli zaczynamy myśleć o czymś innym, to zaczyna być źle. Jeden mecz nieudany może się zdarzyć, ale jeśli kryzys trwa tak długo, to musiał być jakiś powód, bo ma duże możliwości. Gdy mi trafiały się gorsze momenty w karierze, koncentrowałem się wyłącznie na treningach i grze, wyrzucałem z głowy wszystkie inne sprawy i to pomagało.
Włodzimierz Lubański o kryzysie formy Roberta Lewandowskiego: "Nie może stracić tego, co osiągnął"
– Może po prostu liga turecka, a gra w dziewiątej drużynie w tabeli, to półka odpowiadająca jego możliwościom?
– Liga włoska jest trudna, Piątek miał w niej świetny sezon. Ale ligi tureckiej nie możemy porównywać do włoskiej. Jest kilka klubów z wysokim budżetem i sprowadzają piłkarzy o wyrobionych nazwiskach, ale niekoniecznie u szczytu kariery. Przypuszczam, że rywalizacja w jego drużynie jest na pewno mniejsza niż w jego poprzednich klubach. Dlatego mogła u niego wrócić wiara w umiejętności.
– 10 strzelonych goli w lidze upoważnia, żeby Michał Probierz wysłał mu powołanie przed barażami?
– Na pewno jest to powód do zastanowienia dla trenera Probierza. Musi wziąć pod uwagę formę Świderskiego, Buksy, nie mówiąc o Lewandowskim i czy Piątek, mając dobry moment, przydałby się reprezentacji w ważnych meczach. Probierz zna Piątka z Cracovii, ale spojrzenie na swoich byłych piłkarzy i w ogóle na piłkę się zmienia. Natomiast powinien się cieszyć, że ma jeszcze jedną opcję w ataku w osobie Piątka.
– Jaka jest pana klasyfikacja polskich napastników?
– Nie będę ułatwiał pracy selekcjonerowi. Jeśli ja wybiorę, a Probierz wybierze tych samych piłkarzy, to nie chciałbym, żeby ktoś mu mówił, że papuguje po Dziekanowskim. Mamy Świderskiego, Milika, Buksę, Piątka, ale w ostatnich latach Lewandowski nas przyzwyczaił, że on decydował w trudnych momentach. Rolą trenera jest, żeby zdecydował, na kogo postawić.
Siostra Kamila Grosickiego przebija się w Niemczech. Dużo zawdzięcza bratu, nazwisko jej pomaga