Polacy zapewnili sobie udział w barażach o awans na mistrzostwa świata piątkowym zwycięstwem w Andorze. I choć wynik potyczki z Węgrami nie mógł im ani dać awansu bezpośredniego na mundial, to jednak istniało ryzyko pogorszenia sytuacji. Nadeszła porażka 1:2 i wszystko wskazuje na to, że z tego właśnie powodu Polacy nie będą rozstawieni przy losowaniu par barażowych. Taki obrót sytuacji w naturalny sposób wywołał krytykę pod adresem selekcjonera Paulo Sousy.
ZOBACZ TEŻ: Cezary Kulesza nie przebierał w słowach po meczu Polska - Węgry! Napisał wprost, co myśli o postawie Polaków. Jest mowa o błędach
Z nieprzymuszonej woli zdecydował się on odstawić od składu przede wszystkim kapitana i prawdziwego lidera zespołu, Roberta Lewandowskiego, dając mu wolne. Nie wiadomo, czy z "Lewym" na boisku Polacy ugraliby z Węgrami chociaż remis, ale ich szanse z pewnością by wzrosły. Portugalczyk odstąpił jednak nie tylko od "Lewego". Na murawie w wyjściowym składzie nie pojawili się ponad to także i m.in. Kamil Glik czy Piotr Zieliński.
Jak ujawnia w rozmowie z "Interią" były kadrowicz, Jerzy Dudek, takie decyzje personalne zaskoczyły nie tylko kibiców, ale i... samych piłkarzy. Eksreprezentant powołuje się na rozmowę z Kamilem Glikiem. - On też był zaskoczony składem, jaki wystawił Sousa. W Budapeszcie na starcie swojej kadencji zrezygnował z Glika, wczoraj w rewanżu z Węgrami znów posłał go na ławkę, by nie złapał kartki i nie wykluczył się z marcowych baraży - przedstawia Dudek jeszcze mocniej podsycając atmosferę wokół całej sprawy.